Dla zainteresowanych oprowadzaniem.

Osoby zainteresowane zwiedzaniem Pogórzy (i nie tylko) serdecznie zachęcam do kontaktu ze mną.
Nr. tel.: 512485435
E-mail: jakub.marek.nowak10@gmail.com

piątek, 30 września 2016

Jesień się zaczyna, sezon na obserwacje też! Pstrykamy...

Notuję bardzo fajny początek jesieni. Już pierwszy jej tydzień przyniósł piękne widoki. Wczoraj wieczorem postanowiłem uwiecznić kilka ciekawych kadrów. Wybrałem się tym razem na odkrywanie Pogórza Rożnowskiego. Kierunek - Gromnik, Bruśnik i Bukowiec.

Zanim wyjechałem, podczas powrotu z pracy szybciutko wysiadłem z auta i uwieczniłem pierwsze oznaki jesieni w Paśmie Brzanki. Drzewa powoli tracą zieleń.


Pierwszym z punktów był Gromnik, w który nie dawno zauważyłem ciekawy kadr. Czekałem tylko na odpowiednie światło. W Miejscu tym rzeka Biała pięknie wije się w dolinie, rozdzielając Pogórze Rożnowskie od Ciężkowickiego. Po drugiej stronie - ostatnie wzniesienia Pasma Brzanki w Golance i Lubaszowej.

Następnie pojechałem w stronę wieży w Bruśniku i uchwyciłem nasz piękny krajobraz kulturowy Galicji Zachodniej z charakterystyczną szachownicą pól.


Na wieży w Bruśniku byłem tylko chwilkę, ponieważ zauważyłem, iż na horyzoncie nieśmiało wyglądają szczyty Tatr. Zdążyłem sfotografować jeszcze ciekawy kadr z krzyżem, mapa w dłoń, sprawdziłem najwyższe okoliczne wzniesienia i jazda!

Za najlepszy widokowo punkt wybrałem wielki, ponad 500-metrowej wysokości masyw w przysiółku Żebraczka w Bukowcu. Już jadąc niemalże oniemiałem. Tatry, Beskidy i Gorce jak na dłoni. Coś pięknego!

Z biegiem czasu horyzont zmienił barwę, zrobił się ponury i purpurowy.

Zacne rozpoczęcie sezonu obserwacyjnego, a to dopiero początek!

środa, 21 września 2016

Lato dobiegło praktycznie końca. Opiszę, więc kilka ciekawych wydarzeń nie wstawianych wcześniej. Na początek Jamna.

Tak napiętej końcówki czerwca i początku lipca chyba jeszcze nie miałem nigdy... Odbyło się kilka na prawdę ciekawych imprez i wydarzeń, o których tutaj krótko napiszę.

Pierwszym z nich był bardzo ciekawy marsz w ramach projektu "Rodzinne Wędrówki w Jamnej". Autorem całego przedsięwzięcia jest Stowarzyszenie "Jamna Dla Pokoleń". A co ja miałem wspólnego z całym projektem? Otóż kolejny raz wcieliłem się w rolę przewodnika. Tym razem na nowym terenie, czyli w miejscu jednej z największych bitew AK z Niemcami na terenach całej Polski, która odbyła się 25/26 września 1944 r. Ale o tym trochę później. 


Oprowadzanie rozpoczęło się pod jednym z najciekawszych obiektów turystycznych w okolicy, czyli słynnej Bacówce na Jamnej. Ośrodek jest świetnie wyposażony. Posiada kuchnię, która serwuje smaczne potrawy. Można się również napić wspaniałego kwasu chlebowego, który gorąco polecam. Poza tym obiekt oferuje dużą liczbę miejsc noclegowych. Wokół niego znajdują się także boisko do siatkówki plażowej, trampolina, wiaty do rozpalenia ogniska zarówno pod dachem jak i na świeżym powietrzu oraz wieża widokowa z niezwykłym 270-stopniową obserwacją, a zobaczyć z niej można m.in.: Pogórza (a w tym i Pasmo Brzanki), Beskidy, Gorce, Tatry oraz Jezioro Rożnowskie.Za zdjęcia podczas marszu dziękuję Stowarzyszeniu "Jamna dla Pokoleń".
http://bacowkajamna.pl/

Pojawił się także element "grywalizacyjny". Na początku zakomunikowałem grupie, iż dziś zamieniamy się w partyzantów. Każdy miał za zadanie wymyślić swój pseudonim. Podczas zwiedzania zadawałem pytania. Za każdą poprawną odpowiedź "partyzant" otrzymywał jeden punkt. Uczestniczące w wyprawie dzieci również dostały swoje zadania. Miały one rozszyfrować rymowane wskazówki i odnaleźć ukryte w okolicy cukierki "krówki", ukryte przeze mnie wcześniej w różnych punktach trasy.


No to w drogę...


Stowarzyszenie "Jamna Dla Pokoleń" przygotowało dla turystów aż dwie trasy. Jedna jest typowo historyczna i prowadzi głównie śladami Batalionu "Barbara", a druga biegnie lasami, przez uroczysko, które utworzyło tutejsze nadleśnictwo. Ja z oczywistych przyczyn ze swoją częścią grupy wybrałem trasę typowo historyczną. Druga część, po rozdzieleniu się przeszła wraz z Panią przewodnik (wydelegowaną przez nadleśnictwo) pod uroczysko.

Pierwszym z punktów na trasie była stodoła o konstrukcji zrębowej, gdzie dzieci mogły odszukać kilka "krówek". Następnie przeszliśmy pod pomnik zamordowanych podczas pacyfikacji Jamnej, dokonanej za działania Batalionu "Barbara" 24 i 25 września 2016 r. Tam opowiedziałem przybyłym o wydarzeniach sprzed ponad 70 lat. Stamtąd przeszliśmy pod kościół, w okolicy którego znajduje się pomnik poświęcony partyzantom Batalionu "Barbara", którzy 25 września 2016 r. stoczyli w centrum wsi oraz na wzgórzu 530 morderczy bój z ok. 2 - 3 tys. oddziałem Niemców. Przeciwnik miał ogromną przewagę nad ponad 500-osobową, polską załogą.


Dzieci znów miały odszukać pyszne "krówki".





Po drodze zahaczyliśmy o duszpasterstwo oo. Dominikanów i słynny ośrodek wielkiego duszpasterza - o. Jana Góry, wspaniałego organizatora, autora publikacji, przyjaciela Jana Pawła II, twórcę Ogólnopolskiego Spotkania Młodzieży Lednica 2000 i budowniczego ośrodka na Jamnej oraz kościoła.




Następnie przeszliśmy w stronę kapliczki i grobu ks. Andrzeja Hołowatego. Był on jednym ze wspaniałych duszpasterzy, którzy prowadzili, wraz z o. Janem Górą ośrodek na Jamnej. W pamięci wszystkich z pewnością zapadły jego niezwykłe kazania, które potrafiły wprawiać w zadumę zaledwie kilkoma dobitnymi zdaniami.




W miejscu tym rozdzieliliśmy się. Ja, wraz z częścią grupy przeszedłem na południową stronę wzgórza 530, na którym walczyli partyzanci Batalionu "Barbara", a w tym najbardziej zażarcie kompania por. J. Ruseckiego, ps. "Mimozy". Część grupy, wraz z Panią przewodnik przeszła w stronę uroczyska.


My zaś po krótkim odpoczynku na zboczach wzgórza 530 wyruszyliśmy z powrotem w stronę Bacówki. Tam dzieci, wraz z Panią Katarzyną Sypek namalowały piękne obrazki. Starsi zaś mieli chwilę na odpoczynek, skosztowanie potraw, przyrządzanych w restauracji na Bacówce i relaks na łonie natury.




Po powrocie reszty grupy rozpoczęły się warsztaty z gotowania potraw, których składniki uczestnicy spaceru zebrali wcześniej na szlaku do uroczyska.






Pierwsza edycja Rodzinnych Wędrówek na Jamnej zakończyła się pełnym sukcesem. Udział w wydarzeniu wzięło ok. 50 osób. Mało tego! Były to zarówno dzieci, osoby w średnim wieku, ale i starsi. Zabawy była na prawdę świetna. We wrześniu odbyła się druga edycja imprezy. Sprawy zawodowe jednak nie dały mi możliwości uczestnictwa w niej. Miejmy nadzieję, że jeszcze nie raz będzie okazja do wspólnych spacerów po miejscowości i nie tylko. Do zobaczenia w kolejnych edycjach!

wtorek, 20 września 2016

Nagroda z Pogórzańskiego Festiwalu Kultury - zwiedzanie "Skamieniałego Miasta" nocą.

Tak jak zapowiadaliśmy na Pogórzańskim Festiwalu Kultury można było wygrać nagrodę w postaci zwiedzania rezerwatu "Skamieniałe Miasto" w Ciężkowicach nocą, wraz z obserwacją nietoperzy. Oprowadzał przewodnik beskidzki i as. ds. promocji projektu "Life podkowiec plus" - Piotr Firlej. Zwycięzcami zostali Michał Filip z Ryglic i radna naszej gminy - Dorota Turczyn.

Dodatkowymi nagrodami, podczas zwiedzania były bilety wstępu dla 4 osób do Muzeum Przyrodniczego im. Krystyny i Włodzimierza Tomków w Ciężkowicach, wraz z "rejsem" batyskafem rzeką Białą.

Muzeum w Ciężkowicach.



Start zaplanowano o 19:00 na parkingu pod skałą "Grunwald".

W jej wnętrzu znajduje się jaskinia szczelinowa, która powstała poprzez wietrzenie i ruchy tektoniczne.

Posiada ona trzy wejścia. Michał spróbował wyjść najtrudniejszym.

Później przeszliśmy pod Jaskinię nad Warownią Górną. W jej okolicy latały nietoperze, a na wejściu mogliśmy zaobserwować ciekawego pająka jaskiniowego - sieciarza (łac. Meta menardi). Gatunek ten pochodzi z rodziny kwadratnikowatych. Jest on najbardziej jadowitym pająkiem w Polsce, jednakże nie zagraża życiu człowieka. Ból po ukąszeniu porównuje się do ugryzienia szerszenia. Pająk lubi przebywać w szczególności w jaskiniach i opuszczonych piwnicach. Ma dość duży rozmiar. Może urosnąć aż do wielkości 5 cm (razem z nogami). Jego ubarwienie może być przeróżne - od jasnobrązowego po czarne. Kilkanaście lat temu pracownicy firmy British Telecom natknęli się pod Londynem na dużą populację wyżej wymienionego pająka. Sprawę mocno nagłośniono, a ludzie przerażeni wpadli w panikę, jakoby owad miał być bardzo jadowity. Naukowcy szybko obalili ten mit, a sprawa powoli ucichła. W Polsce sieciarze jaskiniowe zasiedlają najczęściej tereny Jury Krakowsko-Częstochowskiej ale jak widać nie gardzi również jaskiniami na Pogórzu Ciężkowickim.

Następnie przeszliśmy w dalszą drogę. Obejrzeliśmy wiele skał, a w tym m.in.: "Orła", "Borsuka", "Pieczarki", "Kupę Czarownicy", itd.



Oczywiście cały czas towarzyszył nam podkowiec mały.

Udało się nawet wykonać próbę dźwiękową nowymi, filcowymi podkowcami.


Na koniec Piotr zaprowadził nas pod jedyną skałę w "Skamieniałym Mieście", na którą można się wspinać - "Skałkę z krzyżem", spod której roztacza się wspaniały widok na Ciężkowice.

Na koniec jeszcze kilka zdjęć wykonanych aparatem Pani Doroty Turczyn.




Oczywiście, dzięki Michałowi dopisujemy jednego "podkowca" do "I Mistrzostw Ambasadorów Podkowca".

Na koniec Pani Dorota została oficjalnym Pomocnikiem Ambasadora podkowca. Gratulacje! Otrzymała koszulkę Pomocnika.

Akcja wypadła na prawdę świetnie i miejmy nadzieję, że jeszcze nie raz będzie okazja do tego aby spotkać się na szlaku wspólnie z podkowcem małym.

poniedziałek, 19 września 2016

Fotorelacja z Pogórzańskiego Festiwalu Kultury i naszego stoiska podkowca.

Tak, jak zapowiedziałem. Było zwiedzanie Ryglic, gra terenowa i konkursy z nagrodami projektu "Life podkowiec plus".

Pogoda z rana zapowiadała się beznadziejnie. Z tego też powodu wielu ludzi z pewnością nie przybyło na festiwal, który podczas ładnej aury potrafił zebrać setki, a nawet tysiące osób. Jednakże pogoda polepszyła się do tego stopnia, iż nie padało przez całą imprezę. Miejscowi zgromadzili się, więc tłumnie.

Na początku przyszedł czas na oprowadzanie po Ryglicach. Promocja naszej gminy coraz lepiej zdaje rezultat. Wraz z nami w zwiedzaniu uczestniczyli państwo z Tarnowa, z Mazur i Pan Roman Osika z Jodłówki Tuchowskiej, który posiada własną izbę muzealną, gromadzącą przedmioty codziennego użytku i militaria.


Odwiedziliśmy m.in. najstarszy spichlerz w Małopolsce z 1757 r.

Później przyszedł czas na gry, zabawy i konkursy na stoisku projektu "Life podkowiec plus". Akcję, wraz ze mną zorganizował as. ds. promocji projekt, przewodnik beskidzki - Piotr Firlej.

Filcowe podkowce mają coraz lepszą formę. W chwili obecnej dostały nowe magnesy, dzięki czemu mogą zasiedlić każdą metalową rzecz i... piszczałkę.

Nasi artyści pięknie namalowali wiele podkowców.

Najpiękniejszego narysował specjalnie dla nas Pan Tomek, artysta, który miał swoje stoisko z obrazami wypalanymi na drewnie. Niezwykłe!


Efekt końcowy prac. Zapełnionych kartek było oczywiście więcej.

Było także wypełnianie krzyżówki.

Dużą popularnością cieszyło się łapanie lecącego podkowca.


Walka była zażarta. Biedny podkowiec...

Zabawa w chowanego z podkowcem też przysporzyła wiele radości.


Największą jednak popularnością cieszyła się gra miejska "Poszukiwacze zaginionego podkowca". Dzieci w grupach, dzięki zaszyfrowanej w wierszyku zagadce musiały odnaleźć w centrum Ryglic filcowego podkowca małego.




Na koniec kilka zdjęć do "I Mistrzostw Ambasadorów Podkowca", w którym zdobywam "podkowce" za każdą osobę, która macha na zdjęciu rękoma i uśmiecha się jak podkowiec.

Poniższa fotografia jest celowo zrobiona trochę szerzej. Po prawej stronie nasi znajomi zielarze ze stoiskiem projektu "Stoniebo".


Akcję wspomaga nawet nasza ryglicka radna - Pani Dorota Turczyn.

Hit! Akcję wspomaga Krakowianin Wschodni, spec. ds. promocji gminy Ryglice - Łukasz Gawron oraz Pogórzanin, sołtys Zalasowej - Wiesław Matug.

Jak na razie dzięki akcji zarobiłem 10 "podkowców".

Festiwal wypadł świetnie. O "Złotą Podkowę Pogórza" walczyło kilkanaście zespołów ludowych, rozstawiono wiele stoisk z rękodziełem, produktami regionalnymi itp., ludzi rozśmieszył występ kabaretu, a na koniec można było potańczyć przy muzyce. Nasza akcja cieszyła się dużą popularnością (jak na warunki atmosferyczne, które przestraszyły przed imprezą wiele osób). Miejmy nadzieję, że festiwal będzie cieszył się większą liczbą odwiedzin.W szczególności mediów, a reklama będzie niosła się daleko poza gminę Ryglice. Na prawdę warto do nas przyjechać, zapraszam!