Dla zainteresowanych oprowadzaniem.

Osoby zainteresowane zwiedzaniem Pogórzy (i nie tylko) serdecznie zachęcam do kontaktu ze mną.
Nr. tel.: 512485435
E-mail: jakub.marek.nowak10@gmail.com

niedziela, 22 stycznia 2017

Witamy 2017 rok! :)

Troszku mnie nie było ale z drugiej strony nazbierało się kilka nowych fotek. Ładna zima, prawda? Trzeba było, więc ją wykorzystać. Dni z ładnym światełkiem jak na razie było mało ale te, w które był czas na robienie zdjęć, zostały wykorzystane. Na początek wykorzystaliśmy z Jakubem Rutaną dzień wolny w Święto Trzech Króli. On ustrzelił sobie pięknego puszczyka uralskiego, a ja skupiłem się na lasach Pasma Brzanki. Fotek na paradzie Trzech Króli w Ryglicach nie robiłem, ponieważ sam w niej uczestniczyłem. Jednakże dodam jeszcze jakąś małą relację ze styczniowych imprez. Gdzieś na początku lutego. ;)
www.rutanajakub.pl


17 sierpnia 1944 r. na przełęczy pod Gilową górą doszło do największej zasadzki partyzantów w Galicji Zachodniej. Pułk Strzelców Podhalańskich z okręgu jasielskiego zaatakował kolumnę transportową żołnierzy niemieckich. Zdobyto kilkanaście samochodów z zaopatrzeniem i bronią. Po zakończeniu akcji na miejsce przybył oddział Batalionu "Barbara", który po ostrej wymianie zdań wynegocjował dla siebie m.in. ciężarówkę, a w niej panzerfausty. Były one jednakże owinięte w koce, które jak się później okazało pełne były wszy, które w bardzo szybkim tempie rozmnożyły się wśród partyzantów baonu. Sposoby na wyplenienie ich bywały różne. Jednym z najczęstszych było wkładanie ubrania do mrowiska. Owady szybko wyjadały pasożyty, a ubrania dodatkowo nasączały kwasem mrówkowym, oczyszczając je. Wspomnienia te zostały po części zaczerpnięte z opowieści dr płk Jerzego Pertkiewicza - jednego z dwóch ostatnich żyjących partyzantów Batalionu "Barbara". Autora książki "Regina II", opowiadającej o losach jednego z pododdziałów baonu.

Dziś w miejscu potyczki stoi pomnik, upamiętniający w.w. akcję.


Wg. opowieści dr Jerzego partyzanci często przeprowadzali akcje, wyskakując zza pobliskiej skały. Najprawdopodobniej był to kamieniołom, który znajduje się kilkadziesiąt metrów niżej.

Nisza kamieniołomu rzeczywiście jest dość spora, a do środka prowadzi jedna mała drużka. Najprawdopodobniej jest to opisywane przez doktora miejsce.

Na zdjęciu szlak żółty, który ciągnie się przez całą długość Pasma Brzanki i Liwocza.


Parę dni później ponownie z Jakubem wybraliśmy się zrobić jakieś fotki. Wschód słońca był bardzo kolorowy.




W drodze powrotnej zahaczyłem o słynny "tunel" w Bistuszowej.

W styczniu robiliśmy również, wraz z Piotrem Firlejem, nocne zdjęcia w Ciężkowicach. Pierwszy wypad, to Wąwóz Czarownic.
www.piotrfilej.com
www.skamienialemiasto.pl

Za drugim razem wybraliśmy się w głąb rezerwatu "Skamieniałe Miasto" i uwieczniliśmy Skały Piramidy.


Rok 2017 uważam za rozpoczęty! Miejmy nadzieję, że kolejne miesiące będą równie emocjonujące...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz