W weekend 28 - 29 maja 2016 r. wybrałem się wraz z Albinem Marciniakiem - prezesem fundacji Klub Podróżników "Śródziemie" oraz redaktorem Onetu na objazdówkę po Pogórzu Ciężkowickim i Beskidzie Sądeckim.
https://klubpodroznikow.com/
www.onet.pl
Wybraliśmy się w kilka ciekawych punktów. Jednakże nie spodziewaliśmy się, że przypadkiem odnajdziemy również inne niezwykłe atrakcje. Albin czekał już na mnie w Ciężkowicach, a konkretnie pod "Skamieniałym Miastem".
www.skamienialemiasto.pl
Na początek wybraliśmy się do Bobowej aby sfotografować tamtejsze miejsce wystaw koronki klockowej, gotycki kościół cmentarny pw. św. Zofii i synagogę. Miejsca już znane, a jeśli ktoś chce się o nich ciekawego dowiedzieć zapraszam na strony, które wypisałem poniżej.
www.ck.bobowa.pl
www.bobowa.pl
Po spacerze uliczkami miasteczka postanowiliśmy wybrać się do lodziarni Pana Józefa Gucwy. Spodobała się nam ona już na pierwszy rzut oka, ponieważ balustrada zrobiona była z oryginalnych części słynnej maszyny do szycia firmy "Singer". Nie byłoby w tym wszystkim nic niezwykłego gdyby naszą uwagę nie przykuły zabytkowe przedmioty wewnątrz i kilkadziesiąt pucharów oraz zdjęć. Stronka lodziarni poniżej.
http://gucwa.eu/
Nie pozostało nic innego jak dowiedzieć się skąd to wszystko się wzięło. Zapytaliśmy więc Pani, która podawała nam lody. Jak się później okazało obsługiwała nas Pani Małgorzata Gucwa - żona Pana Stanisława, pasjonata rekonstrukcji militarnych i miejscowego zbieracza zabytkowych przedmiotów. Zaprowadziła nas ona na zaplecze budynku i tam doznaliśmy szoku! Zobaczcie zresztą sami.
Po odwiedzeniu Bobowej wybraliśmy się na cmentarz z I wojny światowej nr 123 w Pustkach. Jest to największa powierzchniowo nekropolia tego typu w Galicji Zachodniej. Pochowano na niej ponad 1200 żołnierzy: 912 Austro-Węgrów (blisko połowa to Polacy), 65 Niemców i 227 Rosjan. Nekropolia jest ogromna i rozsiana na kilku różnych pagórkach jednego wielkiego wzniesienia. Projektantem założenia z początku był Jan Szczepkowski. Po odwołaniu go ze stanowiska projekt dokończył Dusan Jurkovic, którego pomysłem była potężna gontyna. Niedawno w pełni ją zrekonstruowano.
http://skansenmagdalena.cba.pl/
U dołu, po prawej stronie ratusza znajduje się wejście do komnaty, w której urzęduje biecki kat.
A poniżej fotografia przedstawiająca basztę radziecką z domem aptekarza. W środku znajduje się muzeum aptekarstwa oraz historyczne miasta Biecz.
http://www.muzeum.biecz.pl/
W przejściu spod kapituły bieckiej.
Ratusz od strony południowej.
A tak wyglądała nasza sobotnia trasa. Mapka stworzona dzięki wtyczce Open Layers Plugin (podkład Bing Road) w programie QGis.
W środku ekspozycja może i nie jest ogromna ale BARDZO cenna. Znajduje się tam wiele bardzo ciekawych eksponatów. No i tutaj będę miał kolejną uwagę. Turysta indywidualny kompletnie sobie w środku nie poradzi. Brak jest jakichkolwiek tabliczek z opisami czy też ponumerowanych eksponatów. Wszystko w pięknej oprawie ale gdzie są jakieś opisy działania przyrządów, pochodzenie czy też wiek eksponatów? Dobrze, że na miejscu jest bardzo dobra Pani przewodnik. Gdyby nie ona, to rzeczywiście ciężko byłoby cokolwiek wywnioskować. Miejmy nadzieję, że i to "niedopatrzenie" zostanie szybko naprawione.
No i znów się muszę do czegoś przyczepić. Po drugiej stronie wystawy mamy eksponaty archeologiczne od epoki kamienia do średniowiecza. Zapytam więc. Dlaczego skoro tworzy się taką wystawę nie pomyślano o grodziskach doliny Dunajca? Naszacowice, Podegrodzie, Biegonice, Zabrzeż, no i oczywiście Maszkowice. Ostatnie z wymienionych znajduje się w okolicy Podegrodzia (w którym są aż 2 grodziska!). Maszkowice są miejscem o wartości historycznej na skalę ogólnoświatową, a wie o tym tylko nieliczna grupa osób. Na terenie tegoż grodziska odkryto mury, które powstały tam prawdopodobnie ok. 3 TYS. LAT TEMU! Po pierwsze. Każdy z eksponatów wystawki archeologicznej powinien być opisany i ponumerowany, a po drugie na ścianie obok powinna znaleźć się mapa z zaznaczonymi okolicznymi grodziskami. Założę się, iż większość przedmiotów z wystawki pochodzi z wyżej wymienionych miejsc.
Obok dworu mieści się budynek byłej oficyny, w której obecnie są wystawy czasowe. W czasie naszego pobytu mieliśmy okazję zapoznać się z kulturami południa woj. małopolskiego.
Następnie przeszliśmy do Skansenu Kultury Pogórzańskiej. Jest to jedyna tego typu placówka w Polsce. W innych, okolicznych skansenach prezentuje się mieszankę kultur.
W środku warto poprosić przewodnika aby wybrał się z nami do jednej ze stodół. Urządzono w niej sztab Austro-Węgier i Prus przed Bitwą Gorlicką w maju 1915 r. Przewodnik opowie nam co nieco o całej operacji wojskowej i życiu w koszarach.
W skansenie polecono nam wybrać się do pobliskiego kościoła pw. św. Wojciecha z XVIII w. Wg. legendy w miejscu, gdzie stoi świątynia miał przebywać kiedyś św. Wojciech idący z misją chrystianizacyjną. Budowla jest orientowana, konstrukcji zrębowej z szalunkiem.
http://www.szymbark.info/index.php/parafia-g/kocioek
W zakrystii mieści się wiele zabytkowych obrazów, krzyży i ornatów.
A oto jeden z ciekawszych zabytków. Narzędzie to służyło jako forma na opłatki.
Obok kościoła znajduje się również neogotycki nagrobek jednego z właścicieli miejscowości.
https://klubpodroznikow.com/
www.onet.pl
Wybraliśmy się w kilka ciekawych punktów. Jednakże nie spodziewaliśmy się, że przypadkiem odnajdziemy również inne niezwykłe atrakcje. Albin czekał już na mnie w Ciężkowicach, a konkretnie pod "Skamieniałym Miastem".
www.skamienialemiasto.pl
Na początek wybraliśmy się do Bobowej aby sfotografować tamtejsze miejsce wystaw koronki klockowej, gotycki kościół cmentarny pw. św. Zofii i synagogę. Miejsca już znane, a jeśli ktoś chce się o nich ciekawego dowiedzieć zapraszam na strony, które wypisałem poniżej.
www.ck.bobowa.pl
www.bobowa.pl
Po spacerze uliczkami miasteczka postanowiliśmy wybrać się do lodziarni Pana Józefa Gucwy. Spodobała się nam ona już na pierwszy rzut oka, ponieważ balustrada zrobiona była z oryginalnych części słynnej maszyny do szycia firmy "Singer". Nie byłoby w tym wszystkim nic niezwykłego gdyby naszą uwagę nie przykuły zabytkowe przedmioty wewnątrz i kilkadziesiąt pucharów oraz zdjęć. Stronka lodziarni poniżej.
http://gucwa.eu/
Nie pozostało nic innego jak dowiedzieć się skąd to wszystko się wzięło. Zapytaliśmy więc Pani, która podawała nam lody. Jak się później okazało obsługiwała nas Pani Małgorzata Gucwa - żona Pana Stanisława, pasjonata rekonstrukcji militarnych i miejscowego zbieracza zabytkowych przedmiotów. Zaprowadziła nas ona na zaplecze budynku i tam doznaliśmy szoku! Zobaczcie zresztą sami.
Pan Stanisław od lat zajmuje się rekonstrukcjami historycznymi i kolekcjonuje zabytkowe przedmioty oraz zbiera stare motocykle. W jego kolekcji znajdują się oryginalne perełki motoryzacji, takie jak: DWK NZ 350-1, DWK SB-200, Excelsior, Junak M07, Junak M10, Phanomen, Wanderer itd. Ponadto zgromadził on w swojej małej izbie muzealnej zabytki związane z I i II wojną światową, mniejszością żydowską z terenu gminy Bobowa, przedmiotami codziennego użytku itd. Powiem szczerze, iż nie mogliśmy z Albinem wydusić z siebie najmniejszego słowa. Większość przedmiotów jest oryginalna i zachowana niemalże w idealnym stanie!
Każdego kto miałby ochotę zobaczyć wspaniałą kolekcję zachęcamy! Należy jednak pamiętać o tym, że jeśli chcemy oglądnąć eksponaty z izby muzealnej należy wcześniej zamówić pyszne lody!
Po odwiedzeniu Bobowej wybraliśmy się na cmentarz z I wojny światowej nr 123 w Pustkach. Jest to największa powierzchniowo nekropolia tego typu w Galicji Zachodniej. Pochowano na niej ponad 1200 żołnierzy: 912 Austro-Węgrów (blisko połowa to Polacy), 65 Niemców i 227 Rosjan. Nekropolia jest ogromna i rozsiana na kilku różnych pagórkach jednego wielkiego wzniesienia. Projektantem założenia z początku był Jan Szczepkowski. Po odwołaniu go ze stanowiska projekt dokończył Dusan Jurkovic, którego pomysłem była potężna gontyna. Niedawno w pełni ją zrekonstruowano.
Spod nekropolii wybraliśmy się do jednej z najbardziej nietypowych atrakcji na skalę ogólnopolską. Naszym celem był grobowiec rodziny Skrzyńskich w Zagórzanach. Zanim jednak do niego dotarliśmy niechcący zgubiliśmy się i wjechaliśmy w polną drogę, przy której naszym oczom ukazał się znacznik jednego z wielu cmentarzy z I wojny światowej. Była to nekropolia nr 125 w Zagórzanach. W miejscu tym pochowano 149 żołnierzy rosyjskich, 9 austriackich i 32 niemieckich. Co ciekawe szczątki pochodzą zarówno z czasu potyczek z grudnia 1914 jak i maja 1915 r.
W końcu jednak dotarliśmy do grobowca rodziny Skrzyńskich. Jest to jeden z najbardziej wyjątkowych pochówków w Polsce. Ten niezwykły grobowiec zaprojektował Marian Teodor Talowski. Tworzył on niezwykłe budowle, łącząc luźno wiele stylów architektonicznych. W mauzoleum pochowano m.in. Aleksandra Józefa Skrzyńskiego - byłego właściciela Zagórzan, ministra spraw zagranicznych, delegata rządu polskiego przy Lidze Narodów oraz prezesa Rady Ministrów.
Z Zagórzan rzut beretem do Gorlic więc odwiedziliśmy (z zewnątrz) tamtejszy skansen naftownictwa. Po drodze mogliśmy posłuchać wielu ciekawych historii dotyczących miasta. Opowiadała nam o nich przewodnik PTTK - Natalia Pacana-Roman, która zna Gorlice jak własną kieszeń. Każdej grupie oraz turystom indywidualnym, podróżującym w tamtejsze okolice polecamy naszą znajomą.
www.landscapeaddicted.blogspot.comhttp://skansenmagdalena.cba.pl/
A takie oto pracusie uchwyciłem w okolicy skansenu.
Po zjedzeniu pysznej obiado-kolacja w Gorlicach wieczorem wybraliśmy się na nocne fotografowanie Biecza. Trzeba przyznać, iż miasto nocą prezentuje się niezwykle malowniczo. Poniżej renesansowy ratusz z ponad 60-metrową wieżą. W dzień można wyjść na jej szczyt i podziwiać widoki na Pogórza, Beskidy i miasto (należy wejść od strony informacji turystycznej). Zainteresowane grupy mogą umówić się wcześniej na zwiedzanie miejscowości z tutejszym przewodnikiem.
A poniżej fotografia przedstawiająca basztę radziecką z domem aptekarza. W środku znajduje się muzeum aptekarstwa oraz historyczne miasta Biecz.
http://www.muzeum.biecz.pl/
W przejściu spod kapituły bieckiej.
Ratusz od strony południowej.
W Bieczu znajdują się jeszcze inne muzea, muzea, wystawy i zabytkowe miejsca. Warto o nich poczytać, ponieważ jest ich bardzo wiele.
http://www.biecz.pl/asp/pl_start.asp?ref=1&schemat=
Kolejnym punktem na trasie był kościół pw. św. Michała Archanioła w Binarowej. Świątynia ta wpisana jest na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Kościół stoi w miejscu tym od XV w., a jego wnętrza zachowały się niemalże w idealnym stanie. W środku zachwyca bogato zdobionymi polichromiami, obrazami i rzeźbami, a wszystko to skąpane jest w złoceniach. Polecam się tam wybrać każdemu turyście.
W drodze powrotnej wstąpiliśmy do Jodłówki Tuchowskiej aby uwiecznić słynną latarnię na szlaku handlowym z XVI w. (wg. legendy z XV w.). Miała ona wskazywać drogę w nocy wędrowcom zmierzającym szlakiem do pobliskiego Biecza. Fotka z innego okresu. Jednakże tak właśnie zabytek prezentuje się nocą.
Ostatnim punktem na trasie był kościół pw. św. Michała Archanioła z XIX w. w Jodłówce Tuchowskiej. Świątynia została wybudowana z inicjatywy żyda - Mendela Kalba, który nabywając miejscowość zobowiązał się do tego, iż wybuduje chrześcijańską świątynię. Słowa dotrzymał. Fotografia poniżej jest z innego okresu ale tak właśnie prezentuje się kościół nocą. Temuż zabytkowi zdjęć podczas wycieczki nie robiłem, ponieważ mam już ich bardzo dużo.
Tak oto zakończył się pierwszy dzień wojaży, a mój gość miał okazję zanocować w miejscu, które bardzo polecam - Gospodarstwie Agroturystycznym "Filipówka" na Podlesiu Uniszowskim.
http://filipowka.dobrynocleg.pl/A tak wyglądała nasza sobotnia trasa. Mapka stworzona dzięki wtyczce Open Layers Plugin (podkład Bing Road) w programie QGis.
Kolejnego dnia wybraliśmy się na dalszą część podróży. Jadąc do Muzeum Lachów Sądeckich zahaczyliśmy o renesansowy dwór obronny w Jeżowie. Zbudowany został najprawdopodobniej pod koniec XV w. W 1529 r. Adam Strasza herbu Ogończyk przebudował kasztel. Dodano jedną kondygnację i część północną. Prace ukończono w 1544 r. W XVII i XVIII w. dwór dwukrotnie zmieniał właścicieli. Podupadł w wieku XIX. Ok. 1900 r. wszedł w posiadanie Kazimierza Ramułta, który postanowił go odnowić. Pełny remont został przeprowadzono dopiero w latach 60-tych XX w. Obecnie zajmuje się nim liceum plastyczne w Tarnowie, które ściąga do niego artystów niemalże z całego świata.
Wnętrza zdobią oryginalne, renesansowe freski.
Aby wejść na teren dworu należy porozmawiać z Panem mieszkającym na co dzień w budowli.
Po długich poszukiwaniach dotarliśmy w końcu do Muzeum Lachów Sądeckich. No i właśnie... Problem w tym, że musieliśmy przejechać kilometr dalej i zapytać pod kościołem parafialnym gdzie znajdziemy muzeum. Dopiero wtedy mieszkańcy powiedzieli, że mamy się kierować w stronę dużego, nowoczesnego budynku, na którym pisze "Przedszkole". Rzeczywiście, "Przedszkole" i inne instytucje są na nim opisane. Nie ma niestety żadnej tablicy na drodze, która mianuje się "Samochodowym Szlakiem Dziedzictwa" i okrąża bokiem Podegrodzie. Jeżdżą tam setki turystów, zdążających w stronę Pienin i Zakopanego. Nikt jednak nie pomyślał żeby wstawić jakikolwiek znak. W samej miejscowości też próżno szukać takowego, a nawet przy samym budynku nie istnieje tablica informująca o muzeum. Miejmy nadzieję, że gmina szybko naprawi to "niedopatrzenie". Budynek jest na prawdę pokaźny.
W środku ekspozycja może i nie jest ogromna ale BARDZO cenna. Znajduje się tam wiele bardzo ciekawych eksponatów. No i tutaj będę miał kolejną uwagę. Turysta indywidualny kompletnie sobie w środku nie poradzi. Brak jest jakichkolwiek tabliczek z opisami czy też ponumerowanych eksponatów. Wszystko w pięknej oprawie ale gdzie są jakieś opisy działania przyrządów, pochodzenie czy też wiek eksponatów? Dobrze, że na miejscu jest bardzo dobra Pani przewodnik. Gdyby nie ona, to rzeczywiście ciężko byłoby cokolwiek wywnioskować. Miejmy nadzieję, że i to "niedopatrzenie" zostanie szybko naprawione.
No i znów się muszę do czegoś przyczepić. Po drugiej stronie wystawy mamy eksponaty archeologiczne od epoki kamienia do średniowiecza. Zapytam więc. Dlaczego skoro tworzy się taką wystawę nie pomyślano o grodziskach doliny Dunajca? Naszacowice, Podegrodzie, Biegonice, Zabrzeż, no i oczywiście Maszkowice. Ostatnie z wymienionych znajduje się w okolicy Podegrodzia (w którym są aż 2 grodziska!). Maszkowice są miejscem o wartości historycznej na skalę ogólnoświatową, a wie o tym tylko nieliczna grupa osób. Na terenie tegoż grodziska odkryto mury, które powstały tam prawdopodobnie ok. 3 TYS. LAT TEMU! Po pierwsze. Każdy z eksponatów wystawki archeologicznej powinien być opisany i ponumerowany, a po drugie na ścianie obok powinna znaleźć się mapa z zaznaczonymi okolicznymi grodziskami. Założę się, iż większość przedmiotów z wystawki pochodzi z wyżej wymienionych miejsc.
Kolejnym miejscem, do którego się wybraliśmy był renesansowy kasztel oraz skansen w Szymbarku. Sam dwór obronny jest w środku pięknie odnowiony. Wystawa także jest dość ładna. W środku możemy także oglądnąć film o historii budowli. Dwór wyposażony jest w windę. Dzięki temu przystosowany został również dla osób niepełnosprawnych.
O kasztelu i skansenie możemy poczytać tutaj:
http://www.muzeum.gorlice.pl/Obok dworu mieści się budynek byłej oficyny, w której obecnie są wystawy czasowe. W czasie naszego pobytu mieliśmy okazję zapoznać się z kulturami południa woj. małopolskiego.
Następnie przeszliśmy do Skansenu Kultury Pogórzańskiej. Jest to jedyna tego typu placówka w Polsce. W innych, okolicznych skansenach prezentuje się mieszankę kultur.
W środku warto poprosić przewodnika aby wybrał się z nami do jednej ze stodół. Urządzono w niej sztab Austro-Węgier i Prus przed Bitwą Gorlicką w maju 1915 r. Przewodnik opowie nam co nieco o całej operacji wojskowej i życiu w koszarach.
W skansenie polecono nam wybrać się do pobliskiego kościoła pw. św. Wojciecha z XVIII w. Wg. legendy w miejscu, gdzie stoi świątynia miał przebywać kiedyś św. Wojciech idący z misją chrystianizacyjną. Budowla jest orientowana, konstrukcji zrębowej z szalunkiem.
http://www.szymbark.info/index.php/parafia-g/kocioek
W zakrystii mieści się wiele zabytkowych obrazów, krzyży i ornatów.
A oto jeden z ciekawszych zabytków. Narzędzie to służyło jako forma na opłatki.
Obok kościoła znajduje się również neogotycki nagrobek jednego z właścicieli miejscowości.
Z Szymbarku wybraliśmy się do Sękowej, w której znajduje się jeden z 4 małopolskich kościółków, wpisanych na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Został on wybudowany w XVI w. Posiada on bardzo charakterystyczną budowę z tzw. "sobotami", czyli daszkami wydłużonymi poza obręb ścian. Dlaczego taka nazwa? Otóż w zamierzchłych czasach ludność okolicznych terenów musiała niekiedy przebyć bardzo daleką drogę aby przyjść na niedzielną mszę. Wyruszano z tego powodu już w sobotę, a noc spędzano pod wyżej wymienionym, wysuniętym dachem. Budzono się na niedzielną mszę, a po niej wyruszano w drogę powrotną.
Wracając z Sękowej zastanowiła nas pewna piękna brama, a za nią park. Postanowiliśmy więc zbadać ten rejon i... doznaliśmy szoku! Okazało się, że trafiliśmy pod pałac Długoszów w Siarach. Już sam park jest zniewalająco piękny. Jednakże to, co zobaczyliśmy w środku budowli wprowadziło nas w nie lada konsternację. Niestety brak dziś dokładnych dokumentów, mówiących więcej o historii założenia dworskiego, które istniało w miejscu tym przed powstaniem pałacu. Wiemy jednak, że w 1850 r. posiadłość należała do Wiesława Dembowskiego, który znacznie ją rozbudował. W 1898 r. posiadłość wykupił Władysław Długosz. To właśnie ten właściciel nadał jej obecny kształt. Po II wojnie światowej pałac trafiał z rąk do rąk. W 1996 r. zakupił go Edward Brzostowski i rozpoczął gruntowny remont. Później zabytek wynajmowany był na różnorakie uroczystości, a w chwili obecnej jest on w czasie sprzedaży kolejnemu właścicielowi. Budowla nie była remontowana już dłuższą chwilę i miejmy nadzieję, że kolejny właściciel przywróci jej dawny blask. Wokół założenia znajduje się piękny park, a na tyłach taras na potężnym murze ze wspaniałą panoramą na okolicę.
Spod pałacu wybraliśmy się do Rzepiennika Biskupiego, w którym odwiedziliśmy największe prywatne obserwatorium astronomiczne w Europie dr Bogdana Wszołka. Placówkę tą można odwiedzać indywidualnie oraz grupami, dla których właściciele obiektów prowadzą warsztaty astronomiczne.
http://oajadwiga.pl/
Przedostatnim odwiedzonym miejscem była Izba Muzealna w Jodłówce Tuchowskiej. Jej właścicielem jest Roman Osika, który przez lata uzbierał największą ilość pamiątek po Batalionie "Barbara" AK, militaria z I i II wojny światowej, części samolotów zestrzelonych nad Parkiem Krajobrazowym Pasma Brzanki oraz dawne przedmioty codziennego użytku.
https://www.facebook.com/Izba-Muzealna-1447829292137570/?fref=ts
Na koniec wybraliśmy się do mojej rodzinnej miejscowości - Ryglic - na obiadokolację. Na rynku sfotografowaliśmy pierwszy w Polsce pomnik emigranta. Posiłek spożyliśmy w polecanej przeze mnie restauracji w hoteliku "Maestro".
http://restauracja-maestro.com.pl/
A tak wyglądała trasa w dniu drugim. Mapka stworzona dzięki wtyczce Open Layers Plugin (podkład Bing Road) w programie QGis.
Wycieczki były bardzo udane i dostarczyły wielu emocji. Miejmy nadzieję, że to nie pierwsza i nie ostatnia tego typu wyprawa, a Albinowi dziękuję za cierpliwość, iż wytrwał ten pogórzański maraton. Do następnego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz