W tym roku Korona Pogórzy została zaplanowana na 9-11 marca 2018 r. Wydarzenie centralne odbyło się w Domu Rekolekcyjnym w Rzepedzi, który był również miejscem noclegowym.
http://dr-rzepedz.pl/
http://dr-rzepedz.pl/
Po zakwaterowaniu się na miejscu, 9 marca 2018 r. przyszedł czas na integrację (film ukaże się wkrótce na YouTube). Była gitara, było śpiewanie i rozmowy do późnej nocy. Dostaliśmy również wspaniałe nagrody od kolegi Zdzisława, który w wydarzeniu uczestniczył już kilkukrotnie.
Najciekawiej impreza miała przedstawiać się dnia następnego. W tym roku, po raz kolejny, miałem przyjemność oprowadzać Klub Seniora z Zalasowej, który wybrał się na przygotowaną wcześniej trasę po Sanoku. Pozostali uczestnicy wydarzenia, po zjedzeniu śniadania, wybrali się na trasę:
- Pomnik i mogiła ofiar hitleryzmu z 1940 r. pod Gruszką,
- Gruszka 583 m n.p.m. (najwyższy szczyt Pogórza Leskiego) z Przełęczy pod Gruszką 500 m n.p.m.
- Spacer po Lesku,
- Kamień Leski, powrót do ośrodka.
W Sanoku byłem dużo wcześniej, a konkretnie o 7:00.
Seniorzy rozpoczynali zwiedzanie o 9:30 na zamku. Ja będąc we warowni już dwukrotnie, postanowiłem pospacerować po mieście i odwiedzić tutejsze kawiarnie. Poza tym wewnątrz budowli grupie przydzielono przewodnika muzealnego.
Zamek powstał w 1341 r. Wcześniej w miejscu tym znajdował się drewniany gród. W 1417 r. na zamku odbyło się wesele Władysława Jagiełły i Elżbiety Granowskiej. Później warownia pełniła funkcję uposażenia wdów królewskich. W XVI w. budowla została przekształcona w renesansową rezydencję. Od pocz. XVI w. zamek powoli podupada. W XIX i na pocz. XX w. część jego murów wraz z jednym ze skrzydeł rozebrali Austriacy. Od poł. XX w. trwają prace rekonstrukcyjne. W miejscu tym powstało muzeum historyczne. Znajduje się ono w zamku do dziś. Wewnątrz podziwiać możemy wystawę historyczną, jedną z największych ekspozycji ikon w Polsce (przeniesione zostały z okolicznych cerkwi, po zakończeniu Akcji "Wisła") oraz obrazy Zdzisława Beksińskiego, jednego z najważniejszych polskich przedstawicieli surrealizmu.
Do grupy powróciłem o 11:30. Spod zamku pojechaliśmy do Muzeum Budownictwa Ludowego, gdzie oprowadzała nas przydzielona wcześniej pani przewodnik.
Jest to to największa tego typu placówka w naszym kraju. W skansenie podziwiać możemy zrekonstruowane miasteczko galicyjskie, obfitujące w chaty z byłymi warsztatami rzemieślniczymi, zabudowania wielu kultur południa Polski (Łemków, Bojków, Pogórzan Wschodnich i Zachodnich, Dolinian, itd.) oraz dwór szlachecki (w okresie zimowym jest zamknięty). Co ciekawe nasi seniorzy poczuli się jak za swoich najmłodszych lat, zaskakując raz po raz panią przewodnik swoją rozległą wiedzą na temat eksponatów i sposobów budowy chat.
Po zwiedzeniu skansenu wybraliśmy się z powrotem do centrum aby zobaczyć rynek i sobór prawosławny pw. Św. Trójcy, po którym oprowadzał nas proboszcz, ks. Jan Antonowicz. Świątynia powstała na pocz. XVIII w. w miejscu byłej, drewnianej cerkwi. Z początku była ona wyznania greckokatolickiego. Do prawosławnych wróciła w XX-leciu międzywojennym. Wewnątrz mieści się bogato zdobiony ikonostas, a po obu jego stronach umiejscowione są dwa nietypowe ołtarze, symbolizujący nie istniejące już, sanockie cerkwie.
Następnie wyruszyliśmy na zwiedzanie miasta, z miłą przerwą na posiłek w polecanej przeze mnie karczmie "Jadło Karpackie". Wszystkim smakowała w szczególności zupa czanachy. Ta ukraińska potrawa składa się głównie z różnego rodzaju fasoli oraz mięsa wołowego.
Odwiedziliśmy również okolice zamku, w okolicy którego znajduje się pomnik po byłej synagodze, budynek "Zajazdu", połączony z willą Zalewskich, kapliczką św. Jana Nepomucena i pomnik ofiar wojennych. Stamtąd wybraliśmy się na rynek, gdzie poza secesyjnymi kamienicami mieliśmy okazję oglądnąć budynek byłego ratusza miejskiego i pierwszy w Polsce pomnik Zdzisława Beksińskiego. Poza tym zlokalizowaliśmy zarys poprzedniej, drewnianej siedziby rajców miejskich.
Po przerwie obiadowej ruszyliśmy w dalszą drogę. Kolejnymi odwiedzonym miejscem był kościół oo. Franciszkanów z cudownym obrazem MB Pocieszenia. Następnie przeszliśmy pod budynek byłej synagogi Jad Charuzim, którą zafundowali galicyjscy rzemieślnicy żydowscy. Niestety wnętrze zostało zdewastowane przez Niemców w czasie II wojny światowej. Z miejsca tego ruszyliśmy pod ławeczkę Dobrego Wojaka Szwejka, która wśród naszej grupy wzbudziła wiele pozytywnych emocji. Po wielu zdjęciach i zabawie w siadanie na kolanach podobizny żołnierza, przeszliśmy na plac św. Michała. Oglądnęliśmy tam zarys byłej sanockiej fary, w której to w 1417 r. swój ślub z Elżbietą Granowską brał Władysław Jagiełło. Obok budowli do dziś stoi również budynek mansjonarzy - księży zajmujących się m.in. kościelnymi ołtarzami. Przy placu mieści się także XIX-wieczna fara, w której mieliśmy okazję zobaczyć jedną z pozostałości po, nie istniejącym już, kościele parafialnym - XVI-wieczne epitafium Sebastiana Lubomirskiego - starosty sanockiego. Kolejnym punktem spaceru była XIX-wieczna szkoła projektu znamienitego architekta miejskiego - Władysława Beksińskiego, która nosiła wcześniej imię cesarza, Franciszka II. Poniżej budowli (na ul. Mickiewicza) znajduje się także siedziba "Sokoła", z którego to 1 listopada 1918 r. wyruszyły patrole sanockiej młodzieży, wyzwalającej miasto spod władzy austriackiej. Ostatnimi dwoma punktami podczas spaceru był budynek gimnazjum, w którym wg. książki Jarosława Haszki miała stacjonować I marszkompania Dobrego Wojaka Szwejka oraz pomnik Grzegorza z Sanoka. Poeta był jednym z pierwszych humanistów polskich, twórcą dworu w Dunajowie, wychowawcą Jana Tarnowskiego, synów Kazimierza Jagiellończyka i Jana Hunyadego, gościem dworu papieskiego i rezydencji biskupa Jana Viteza. Pomnik był niezwykle symbolicznym zakończeniem całej wędrówki. Seniorzy w większości są dla nas wzorem do naśladowania i niejednokrotnie bywali (poza rodzicami) jednymi z naszych najważniejszych wychowawców. Miejmy nadzieję, że jeszcze długo będą nam świecić przykładem, a z ich wiedzy i doświadczenia życiowego skorzysta niejeden młody człowiek.
Tak zakończył się drugi dzień zwiedzania podczas Korony Pogórzy 2018. Seniorzy przetransportowali mnie do Domu Rekolekcyjnego w Rzepedzi, gdzie rozpoczynało się już wydarzenie centralne, podczas którego rozdano nagrody "Złotego Podkowca" za działalności związaną z ochroną i promocją podkowca małego w Polsce. Po rozdaniu nagród nastąpił wieczór prelekcji, w czasie którego miałem okazję opowiadać o projekcie Stowarzyszenia "My Pogórzanie" pt. "Pogórzańska Kraina Gościnności" - nowej ofercie turystycznej regionu. Było wiele dobrej zabawy i konkursów. Wieczór ponownie zakończyły rozmowy do późnej nocy, które dodatkowo uatrakcyjniliśmy o ciekawe gry, takie jak: "Gra na emocjach" czy "Tajniacy".
Ostatni dzień Korony Pogórzy 2018 również obfitował w wiele emocji. Większość grupy postanowiła skorzystać z mszy w kościele rzymskokatolickim. Ja, Juzia i Bartosz postanowiliśmy jednak skorzystać z okazji, iż w okolicy znajduje się wiele świątyń wyznania greckokatolickiego. Wybraliśmy się, więc do cerkwi w Komańczy. Później wstąpiliśmy również do drugiej, wschodniołemkowskiej cerkwi wyznania prawosławnego (w tej samej miejscowości). Zmierzając ku celowi podróży, mijaliśmy drogę, prowadzącą do klasztoru, w którym więziony był Prymas Stefan Wyszyński.
Cerkiew prawosławna pw. Opieki MB została wybudowana w 1802 r. Od 1963 r. pełniła funkcję świątyni prawosławnej. Niestety spłonęła w 2006 r. Strażakom udało się zachować jedynie przycerkiewną dzwonnicę. Została odbudowana w 2010 r. w niemal idealnie odwzorowanej formie. Podobnie z resztą jak ikonostas, który zrekonstruowano dzięki dokładnym wymiarom i opisom.
Następnie ruszyliśmy z powrotem, na śniadanie, do Domu Rekolekcyjnego w Rzepedzi. Reszta grupy już wyruszyła na zwiedzanie. Ich celem tego dnia było:
- Mokre – obszar dawnego wydobycia ropy naftowej i rez. Przełom Osławy pod Mokrem,
- Płonna – ruiny cerkwi,
- Wycieczka na Żurawinkę – najwyższy szczyt Pogórza Bukowskiego.
Po zjedzeniu śniadania wyjechaliśmy w dalszą podróż. Mieliśmy okazję zobaczyć "drewnal" Arkadiusz Andrejkowa, który to na starych zabudowaniach Beskidu Niskiego, Bieszczad i Pogórzy maluje postaci ludzi, upamiętniających Łemków i Bojków, którzy zostali wysiedleni na Ziemie Odzyskane przez Wojsko Polskie w ramach akcji "Wisła" w odwecie za działania UPA i UON na tych terenach. Większość przesiedleńców bezpowrotnie straciła swoje dobytki i już nigdy do nich nie powróciła. Dzieła zniszczenia dokonały władze komunistyczne, zrównując z ziemią większość wsi i cerkwi, a na nowych połaciach terenu stworzyły PGR-y, których budynki straszą do dziś niczym z horroru. Tak też było z cerkwią w Płonnej, do której wstąpiliśmy chwilę po wcześniejszej grupie. Świątynia z XVIII w. została zamieniona w 1947 r. na budynek PGRu. Dopiero w XXI wieku doczekała się ona remontu dzwonnicy i zabezpieczenia murów, na których zawisły obrazy przedstawiające ikony z nieistniejącego wyposażenia jej wnętrza. Wokół postawiono tablicę informacyjną i zdjęcia wsi Płonnej, liczącej przed II wojną światową ponad 1000 mieszkańców!
Po zwiedzeniu ruin świątyni, przejechaliśmy do reszty grupy, która zaliczyła nieudane podejście na masyw Żurawinki od strony Płonnej. Dowiedzieliśmy się, iż wychodzą oni od strony Wysoczan. Celem była najwyższa góra Pogórza Bukowskiego, czyli Kuty (664 m n.p.m.). Na miejscu spotkaliśmy przewodnika - Łukasza Kuczmarza. Wraz z nim i resztą osób wybraliśmy się na spacer, podczas którego nie brakowało emocji i... śniegu oraz błota. Zanim jednak zdobyliśmy szczyt, ja i Piotr Witalis dostąpiliśmy nie lada zaszczytu. Cytując Łukasza: "Za wybitne zasługi na rzecz rozwoju Pogórzy Karpackich, otrzymujecie od PTTK Rzeszów odznaki Przewodników Karpackich. Jak na razie jest to tytuł nieoficjalny, ponieważ deregulacja zawodu wyłączyła z kursu Pogórza Karpackie, jednakże dążymy do tego aby kursanci posiadali również wiedzę na temat tych pasm górskich". Widzieliśmy z Piotrem już wcześniej te odznaki i na prawdę było to dla nas wielkie wyróżnienie, za które serdecznie dziękujemy. Miejmy nadzieję, że kiedyś będą one funkcjonować w formie oficjalnej.
Później przejechaliśmy jeszcze do budynku Uniwersytetu Ludowego w Woli Sękowej, gdzie mogliśmy zobaczyć jak młodzi adepci sztuki ludowej uczą się m.in. malarstwa oraz rzeźby. Dowiedzieliśmy się także wiele na temat powstania i funkcjonowania tego typu placówek w Polsce.
http://www.uniwlud.pl/
Była Gruszka, była Żurawinka, była kraina wielu kultur. Tak oto Korona Pogórzy 2018 dobiegła końca. Czekamy, więc na kolejną jej odsłonę. Tegoroczna dostarczyła nam wielu bardzo pozytywnych emocji. Miejmy nadzieję, że jeszcze nie raz impreza ta będzie nas tak mile zaskakiwać.
Była Gruszka, była Żurawinka, była kraina wielu kultur. Tak oto Korona Pogórzy 2018 dobiegła końca. Czekamy, więc na kolejną jej odsłonę. Tegoroczna dostarczyła nam wielu bardzo pozytywnych emocji. Miejmy nadzieję, że jeszcze nie raz impreza ta będzie nas tak mile zaskakiwać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz