Nr 74
Dziś wieczorem postanowiłem wybrać się na zdjęcia nie sam, a z historykiem Mateuszem Reczkiem, który Zakliczyn zna od podszewki i dzięki niemu dowiedziałem się o kilku ciekawych miejscach.
Na początek sfotografowaliśmy ciekawą kapliczkę Matki Boskiej, która ma stać w miejscu pochowania dwóch żołnierzy wracających z bitwy wiedeńskiej. Data w dolnej części kolumny wskazywałaby, iż był to rok 1683.
Następnie skierowaliśmy się w stronę rynku, a tutaj oczywiście nie można było pominąć XIX-wiecznego, typowo pogórzańskiego, ratusza. Jest to budynek klasycystyczny z elementami neogotyckimi. Tego typu ratusze z wieżyczkami zegarowymi możemy oglądać w wielu pogórzańskich miasteczkach. Np. w Ciężkowicach. Obecnie wewnątrz mieści się Centrum Turystyki i Dziedzictwa Kulturowego, biblioteka, zbiory regionalne, sala widowiskowa i kawiarnia. Budynek jest niestety fatalnie oświetlony. Z jednej strony mamy prześwietlające wszystko latarnia, a z drugiej totalną ciemność. Szkoda, że w płycie rynku nie ustawiono po prostu 4 reflektorów z białym światłem na 4 rogi ratusza. Uważam, że dałoby to dużo lepszy efekt.
Skoro pogórzański rynek, to nie mogło i zabraknąć figury św. Floriana. Dobrze wiemy jak łatwo zajmowały się w historii drewniane budowle... Pożary bywały dawniej dość powszechne. W końcu straż pożarna w większości małych miasteczek to historia dopiero XIX w. lub pocz. XX. Zakliczyńska kapliczka, podobnie jak większość tego typu przedstawień (Ryglice, Ciężkowice) powstała oczywiście w XIX w.
Jak każde szanujące się miasteczko, Zakliczyn musiał posiadać również studnię, która w pięknej formie zachowała się do dziś. Podobną możemy oglądać np. na rynku w Nowym Wiśniczu.
Zakliczyn lokowano w 1557 r. za sprawą Spytka Wawrzyńca Jordana (podskarbiego wielkiego koronnego, kasztelana krakowskiego, wojewody krakowskiego i sandomierskiego, kasztelana sądeckiego oraz starostę czchowskiego). Jego rodowa siedziba mieściła się na zamku w pobliskim Melsztynie. Akt lokacyjny nadał król Zygmunt II August. Wraz z lokacjami miast w miejscowościach wyznaczono kwadratowe lub prostokątne rynki oraz wąskie, lecz długie parcele na jego pierzejach. Z każdego zaś naroża wychodziły drogi do najbliższych miejscowości. W XVIII i XIX w. budynki najczęściej bywały drewniane i posiadały podcienia. Takowe znajdują się na jednej z pierzei rynku w Zakliczynie. Jednakże większą jego część zdobią kamienice.
Najciekawsze jednak domostwa w Zakliczynie nie zachowały się na rynku, lecz na wychodzącej z jego naroża ul. Mickiewicza, gdzie znajdują się budowle z XVIII i XIX w. Są to typowe domy podcieniowe z bardzo ciekawymi elementami - tzw. "żygaczami", czyli częściami rynien, wysuniętymi poza czoło budowli.
Najstarszym obiektem na ul. Mickiewicza jest budynek z 1769 r. Do niedawna w budynku tym mieściło się piękne Muzeum Grodzkie "Pod Wagą", gromadzące przedmioty codziennego użytku, związane z rzemieślnikami pogórzańskich miasteczek; zdjęcia i dokumenty oraz zbiory etnograficzne. Niestety przez spory prawne z właścicielami budynek jest zamknięty, a jego obecny stan nie napawa optymizmem.
Po drodze Mateusz pokazał mi jeszcze jeden, obecnie opuszczony budynek. Jest na prawdę piękny i w nie najgorszym stanie. Szkoda, że się marnuje...
Na koniec postanowiłem sfotografować budynek, na którym mieści się bardzo ciekawy zegar słoneczny. Jest on podwójny. Został wykonany w 1973 r. przez astronoma - dr Jana Mietelskiego da uczczenia 500 rocznicy urodzin Mikołaja Kopernika. Budynek pochodzi z lat 20-tych XIX w. Mieściła się w nim również szkoła. W 1893 r. został on zakupiony przez Józefa i Antoninę Mietelskich.
To oczywiście nie koniec zdjęć w Zakliczynie. Chciałoby się rzec: ciąg dalszy nastąpi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz