Nr 170
Widząc na mapie tak wyjątkowe 2 przedstawienia tylko zacierałem ręce przed tą krótką wycieczką. Siemiechów jeszcze nie raz mnie pewnie pozytywnie zaskoczy. Na dobry początek wybrałem się sfotografować jedno z najciekawszych przedstawień zaserwowanych przez Heinricha Scholza - projektanta cmentarzy wojskowych z okręgu VI Tarnów. Pomnik centralny przypominać może nieco rzymską świątynię. W przypadku Heinricha Scholza odniesień do antyku odnaleźć możemy sporo. Wewnątrz tego niezwykłego tworu architektonicznego znajduje się płaskorzeźba św. Jerzego pokonującego smoka. Był on męczennikiem. Urodził się w III w. w Kapadocji. Służył w armii rzymskiej. Pełnił w funkcję trybuna ludowego. Otrzymał również tytuł hrabiego. W 303 r. cesarz Dioklecjan wydał edykt zezwalający na prześladowanie chrześcijan na terenie cesarstwa. Z zarządzeniem tym nie zgadzał się Jerzy (będący chrześcijaninem), którego cesarz nakazał torturować i zabić. Dokonano tego pod murami Nikomedii. Ciało świętego wróciło do Lyddi. Tam też zaczęli uczęszczać pielgrzymi, którzy modlili się do męczennika. Skąd jednak smok? Legenda przybyła do Europy w czasie krucjat. Otóż owy stwór zasiedlić miał źródło rzeki zasilające w wodę miasta Lod lub Sirene (zapewne Cyrena w Libii). Mieszkańcy musieli przekupywać chwilowe odejście smoka ofiarą z owcy lub dziewczyny w zamian za moment zaczerpnięcia wody. Ofiary wybierano poprzez losowanie. Pewnego dnia padło ono na księżniczkę Sabrę. W momencie, gdy dziewczę było gotowe na śmierć, przy źródle pojawił się św. Jerzy. Najpierw ochronił się znakiem krzyża, a następnie zabił bestię włócznią. Wdzięczne miasto porzuciło pogańskie zwyczaje i przeszło na chrześcijaństwo.
Wracając do cmentarza, pochowano na nim 132 żołnierzy armii austro-węgierskiej i 6 Rosjan w 15 grobach zbiorowych oraz 92 pojedynczych. Niestety ostatnia renowacja zaburzyła obecny układ cmentarza. Nagrobki znajdujące się po lewej stronie od wejścia przeniesiono na prawą stronę. Zmieniono także ogrodzenie. Niestety obecnie stele są w złym stanie, a krzyże zostały pourywane lub odłamały się.
Natężenie miejsc wyjątkowych było tego wieczoru duże. Następnym fotografowanym obiektem (choć było trudno - spójrzcie ile aut przy głównej śmigało...) była postać Chrystusa Salvator Mundi (łac. Zabawiciel Świata). Chrystus na tymże przedstawieniu ukazuje gest błogosławieństwa. Druga ręka trzyma jabłko (symbol władzy królewskiej) lub kulę ziemską. Chyba najbardziej znanym przedstawieniem tego typu jest obraz Leonarda da Vinci dla króla Francji - Ludwika XII. Figura w Siemiechowie wygląda dość ładnie, choć wygląda mi trochę na styl ludowy (miejscami brak jej dokładności).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz