Nr 208
Zamek w Melsztynie można śmiało nazwać jedną z najciekawszych form tego typu warowni w całym kraju. Z pewnością jego obronność była znaczna. Zamek od zawsze stał na wysokim wzniesieniu o stromych zboczach. Otóż praktycznie jedynym miejscem, w którym w łatwiejszy sposób dałoby się forsować mury, była jego łagodniejsza, północna strona. Od południa zbocze opadało stromą, skalistą przepaścią w stronę rzeki Dunajec. Podejście od strony bramy wjazdowej dodatkowo zostało utrudnione przez sztuczną fosę. Jednym z najbardziej interesujący elementów obronnych warowni jest donżon. Forma ta pochodziła od bardzo starych, francuskich zamków, tworzonych już w X i XI w. (np. Langeais i Loches). Podczas niedawnych wykopalisk archeologicznych potwierdzono także, że jest to najbardziej wiekowa część warowni. Warto wspomnieć, że miejsce było jednym z ważniejszych w skali całego kraju. Pierwszym budowniczym zamku był Spycymir Leliwita - jedna z kilku najznamienitszych osób w państwie. Zasiadał on w Radzie Królewskiej, jako kasztelan krakowski. Był prawdopodobnie najważniejszym polskim dyplomatą. Zapewne, dzięki jego wstawiennictwu, miasto Tarnów uzyskało od króla Władysława Łokietka akt lokacyjny. Był również jednym z wychowawców Kazimierza Wielkiego, który swoje przywary miał odziedziczyć właśnie od Spycymira. Jego synowie zapoczątkowali ród Tarnowskich. Był także pierwszym budowniczym zamku na Górze św. Marcina w Tarnowie. Od niedawna trwa również odbudowa części ruin (donżon). W miejscu tym ma powstać małe muzeum, gromadzące odnalezione w czasie wykopalisk przedmioty i wystawa multimedialna. Na szczycie założenia powstać ma także punkt widokowy, a wiadomym jest, iż z okolicy możliwa jest obserwacja Tatr, doliny Dunajca, Pogórzy i Beskidów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz