Nr 237
Cóż to była za noc! W dodatku udało się przejechać na zdjęcia w niewielkiej ale jakże zacnej grupie fotografów. Wraz ze mną na łowy wybrali się Mateusz Reczek i Mateusz Łątka. Wspólnymi siłami udało się nawet doświetlić cudowny wodospad w Rudzie Kameralnej.
Na początek wydawało się, iż tej nocy zdjęcia będę robił sam. Wybrałem się do Tropia aby sfotografować tamtejszy kościół oraz widok na zamek w Wytrzyszczce. Niektóre z badań mówią o tym, że pierwsza w tym miejscu świątynia powstała w VIII/IX w.!!!! Prace archeologiczne z lat 1959-1966 wykazały, że w miejscu tym wcześniej istnieć mógł kościół typu iroszkockiego. Niestety przerwane zostały z powodu uroczystości Millenium Chrztu Polski. Czyżby jedna ze świątyń państwa wielkomorawskiego? Obecne mury świątyni sięgają aż XI w. Wewnątrz świątyni znajduje się najstarszy w Polsce fresk, przedstawiający króla węgierskiego - św. Stefana. Sprowadził on patrona kościoła - św. Świerada znad Dunajca na tereny obecnej Słowacji. Pod łukiem tęczowym odnaleźć możemy także zacheuszka w formie krzyża. Także z tego okresu. Z okresu romańskiego jest także tabernakulum ścienne z relikwiarzem, w którym znajduje się cząstka kości św. Świerada. Zachowało się także kilka romańskich okienek, wejście przez kaplicę Miłosierdzia Bożego oraz fragmenty polichromii. Świątynia została przebudowana w XIII w., po najazdach tatarskich. Gotyckie są: zacheuszek, zakrystia, ostrołukowe wejścia, okna od południa, rzeźba i obraz Zmartwychwstałego. Przy południowej ścianie w wejściu do zakrystii mieszczą się renesansowe odrzwia z herbem Prus. Sporo zabytków to oczywiście wszędobylski barok. W prezbiterium znajduje się obraz z XVII w. z koronacją Matki Bożej, którą adorowali św. Świerad i Benedykt. Pod obrazem znajduje się marmurowa mensa ołtarza z tego samego okresu fundacji Jana Wiernka z Witkowic, który to w 1634 r. wyremontował świątynię. Wtedy też do północnej ściany dobudowano tzw. "klasztorek", w którym obecnie mieści się muzeum parafialne - filia diecezjalnego. W 1641 r. doszło do ponownej konsekracji. Do wezwania dodano św. Benedykta, który pochowany został w tym samym grobie ze św. Świeradem. Obaj czczeni są jednym świętem. Kościół posiada też zabytki w stylu rokoko. jednym z nich jest płaskorzeźba Madonny z Dzieciątkiem z 1720 r. Z XVIII w. pochodzą 2 ołtarze boczne - Matki Bożej Różańcowej i św. Benedykta, za którego obrazem znajduje się figura św. Benedykta odsłaniana w czasie specjalnych nabożeństw. Z XVIII w. pochodzi także obudowa chrzcielnicy. Samo naczynie chrzcielne pochodzi zapewne z XVI w. W sąsiedztwie tegoż zabytku znajduje się zaślepiony otwór, który miał służyć jako "głośnik" dla pokutników nie mogących wejść do środka budynku w czasie nabożeństwa. Z XIX w. pochodzą malowidła 4 Ewangelistów nad ołtarzem w prezbiterium. Na obudowie chóru również znajduje się malowidło z tego okresu - św. Cecylia, patronka organistów. W otoczeniu świątyni znajduje się średniowieczne ogrodzenie cmentarza oraz kaplica-kostnica z XIV-XV w. Dzwonnica pochodzi z I poł. XIX w. Obok znajduje się plebania (którą uwieczniłem na fotografii) zbudowana lub przebudowana w XIX w. Pod stodołą znajduje się fragment muru oporowego z 1847 r. Poza funkcjami religijnymi kościoły często służyły mieszkańcom jako punkty obronne. Przykładem potwierdzającym tą tezę w kościele w Tropiu jest jedno z okien w prezbiterium (obecnie zamurowane), które posiadało glif, czyli ukośne uformowanie ościeży. Na północny-wschód od świątyni (w lesie) znajduje się kaplica-pustelnia pod skałą z 1765 r. z figurą św. Świerada z 1830 r. Poniżej pustelni wzniesiona została kaplica i krzyż w celu upamiętnienia cmentarza cholerycznego z 1847 r. Na północ od kościoła postawiono krzyż na dawnym cmentarzu w łęgu. Pochodzi on z II poł. XIX w., z którego elementy nagrobne znajdują się w murze obecnej kaplicy cmentarnej. Na skarpie pod kościołem widoczny jest pień dębu przykryty daszkiem. W drzewie miała się znajdować legendarna siedziba św. Świerada.
A ten widok spod kościoła... Kiedyś siedząc sobie i oglądając zachodzące słońce nad zamkiem Tropsztyn w Wytrzyszczce napisałem pewien wiersz.
Tam gdzieś na horyzoncie,
Słońca blask jasny widziałem
Tym pogórzańskim widokom,
Serce i duszę oddałem.
Wtem wyłania się jak z podziemi
Wieża z krużgankiem na skale.
To na niemiecką stein i na greckie trope,
z pełnym podziwem wejrzałem.
Wnet w dłoni aparat swój dzierżę,
Ustawiam na statywie z dbałością.
Me serce z piersi dla Pogórza wyrwane,
Pulsuje z wielką radością.
Głos mój w sekundę zamiera,
Ale ja w duszy mej słyszę,
Jak piękno tej chwili migawka
Przetwarza w cyfrową kliszę.
Tam, pod murami pieczara
I skarbów pełne komnaty.
Duch Inków czy jakaś mara
Pilnuje przy wejściu kraty.
I na nic śmiałkom szukanie
Berzeviczego spuścizny.
Za tym przekleństwem, koszmarem
Tylko krew, śmierć i blizny.
Zamek powstał przypuszczalnie w I poł. XIII w. z inicjatywy rodu Ośmiorogów. Murowane obwarowania uzyskał najprawdopodobniej w XIV w. W 1535 r. warownia została przymusowo oddana przez Prokopa Chebdę kasztelanowi sandomierskiemu Piotrowi Kmicie (efekt kontrreformacji). W 1541 r. warownia była własnością Robkowskich. Następnie w 1556 r. przeszedł w ręce rodu Gabańskich herbu Janina. W 1574 r. został zniszczony przez właścicieli Rożnowa w związku z napadami z niego prowadzonymi. Kolejno warownią władali Łyczkowie i Zborowscy. Zamek popadł w ruinę już w 1608 r. Pierwszym archeologiem w tym miejscu był sądecki historyk - Szczęsny Morawski. W 1970 r. właścicielem ruin został Andrzej Benesz. W 1993 r. warownię odbudowano i udostępniono zwiedzającym. Kolejne rekonstrukcje trwały do 1999 r. Niestety historycy wojskowości nie do końca zgadzają się z obecnym kształtem warowni, a "smaczkiem", który w zupełności wprawia ich w zakłopotanie jest lądowisko dla helikopterów na murach zamkowych.
Kolejnym punktem wypadu był Czchów, gdzie umówiłem się na zdjęcia z Mateuszem Reczkiem i Mateuszem Łątką. Zanim jednak doszło do spotkania, sfotografowałem jeszcze bardzo ciekawą kaplicę cmentarną. Pierwsze wzmianki o niej mówią nawet o 1596 r. Była odprawiana w niej msza w dzień św. Anny. Pierwotnie była drewniana. Wzniesiono ją w 1732 r. Przebudowana została w latach 30-tych XX w.
Po spotkaniu kolegów z marszu zabraliśmy się za fotografowanie na czchowskim rynku, który zachował swój oryginalny, średniowieczny układ, a domy z podcieniami pochodzą z XIX w.
Na rynku znajdują się typowi dla miasteczek święci. Jednym z nich jest św. Florian - patron strażaków, obrońca miast w razie pożarów. Figura pochodzi z XVIII w. U jej stóp leży lew, który jest najprawdopodobniej pozostałością po romańskiej świątyni. Skąd lew w chrześcijaństwie? Jest on symbolem zmartwychwstania. W średniowieczu wierzono, że lwiątka rodzą się martwe, a po 3 dniach ożywiane są przez swojego ojca.
Na rynku znajduje się także pomnik ufundowany prze mieszkańców na 800-lecie miasta.
W okolicy zaobserwować możemy także pięknego dęba szypułkowego "Władysław" o obwodzie 450 cm, którego uznano za pomnik przyrody w 1993 r. Nazwę nadano na cześć prof. Władysława Szafera, który był światowej sławy botanikiem i popularyzatorem wiedzy przyrodniczej.
W centrum rynku błyszczy się nocą fontanna św. Kingi.
Obok znajduje się mocno prześwietlona figura św. Jana Nepomucena. A szkoda, ponieważ posiada ona charakterystyczne cechy. Dotyczą one przede wszystkim ubioru oraz ważnego elementu - adoracji krzyża. Zadziwia mnie jednak pewien fakt. Miała ona powstać jeszcze w średniowieczu, co mocno mnie zaskakuje. Kult świętego był mocno znany, jednakże tego typu przedstawienia pojawiają się na Pogórzach najczęściej od ok. XVIII w., gdy szerzą wiedzę o nim jezuici.
Ostatnim z fotografowanych przez nas obiektów w miasteczku był kościół pw. Narodzenia NMP. Powstał, jako świątynia orientowana (zwrócona ku wschodowi) w 1346 r. w stylu gotyckim. Powiększono go w 1430 r., a w 1841 r. rozbudowano o neogotycką fasadę. Wewnątrz znajduje się wyjątkowa polichromia z lat 1368-1380. Niektóre jej elementy pochodzą z XV w. Wcześniej w miejscu tym stała świątynia romańska. Pozostały po niej tylko relikty. Są to szkarpy od strony prezbiterium, fragmenty gzymsu, wmurowanego w ścianę prezbiterium i 2 rzeźby kamienne, a w tym lew stojący przy św. Florianie na rynku. Do wnętrza prowadzą gotyckie portale. W prezbiterium sklepienie ma formę krzyżowo-żebrową ze wspornikami w kształcie maszkaronów. Dwa z nich znajdują się na początku prezbiterium (od strony nawy). Jedna posiada spokojną twarz, a druga złość. Zapewne nad głowami mieściła się belka tęczowa, a obie symbolizować miały złego i dobrego łotra. Kolejnymi elementami gotyckimi w świątyni są tabernakulum ścienne oraz chrzcielnica. W zakrystii odnaleźć możemy XVII - wieczny krucyfiks. Na granicy prezbiterium i nawy widoczne są 2 nagrobki. Jeden z nich to epitafium Kacpra Wielogłowskiego. Drugi wspomina osobę Magdaleny z Koczmerowskich Wielogłowskiej. Oba te dzieła pochodzą z XVI w. Osoby te przekazały znaczne sumy na kościół w Czchowie. W nawie znajduje się XVIII-wieczna ambona i 2 ołtarze boczne z pocz. XX w. w stylu tyrolskim. W ołtarzu z prawej znajduje się rzeźba MB Bolesnej z XV w. Na ścianie północnej znajduje się epitafium proboszcza parafii - ks. Ludwika Świderskiego. Element pochodzi z 1811 r. W XVIII w. do świątyni dobudowano 2 kaplice. Do dziś przetrwała jedna. Jej wnętrze ma barokowy charakter, a w środku mieści się obraz MB z Dzieciątkiem z XVII w. W kruchcie ponownie dopatrzyć się można sklepienia krzyżowo-żebrowego. Przy ścianie znajduje się kropielnica z XVI w. Wisi tam również krucyfiks z XVII w. Od strony południowej znajdują się drzwi, prowadzące do bocznej kaplicy, sprowadzone tutaj z czchowskiego zamku.
Na koniec wyruszyliśmy z Mateuszami do Rudy Kameralnej w celu sfotografowania wodospadów i dzięki współpracy udało się je pięknie oświetlić.
Tam gdzieś na horyzoncie,
Słońca blask jasny widziałem
Tym pogórzańskim widokom,
Serce i duszę oddałem.
Wtem wyłania się jak z podziemi
Wieża z krużgankiem na skale.
To na niemiecką stein i na greckie trope,
z pełnym podziwem wejrzałem.
Wnet w dłoni aparat swój dzierżę,
Ustawiam na statywie z dbałością.
Me serce z piersi dla Pogórza wyrwane,
Pulsuje z wielką radością.
Głos mój w sekundę zamiera,
Ale ja w duszy mej słyszę,
Jak piękno tej chwili migawka
Przetwarza w cyfrową kliszę.
Tam, pod murami pieczara
I skarbów pełne komnaty.
Duch Inków czy jakaś mara
Pilnuje przy wejściu kraty.
I na nic śmiałkom szukanie
Berzeviczego spuścizny.
Za tym przekleństwem, koszmarem
Tylko krew, śmierć i blizny.
Zamek powstał przypuszczalnie w I poł. XIII w. z inicjatywy rodu Ośmiorogów. Murowane obwarowania uzyskał najprawdopodobniej w XIV w. W 1535 r. warownia została przymusowo oddana przez Prokopa Chebdę kasztelanowi sandomierskiemu Piotrowi Kmicie (efekt kontrreformacji). W 1541 r. warownia była własnością Robkowskich. Następnie w 1556 r. przeszedł w ręce rodu Gabańskich herbu Janina. W 1574 r. został zniszczony przez właścicieli Rożnowa w związku z napadami z niego prowadzonymi. Kolejno warownią władali Łyczkowie i Zborowscy. Zamek popadł w ruinę już w 1608 r. Pierwszym archeologiem w tym miejscu był sądecki historyk - Szczęsny Morawski. W 1970 r. właścicielem ruin został Andrzej Benesz. W 1993 r. warownię odbudowano i udostępniono zwiedzającym. Kolejne rekonstrukcje trwały do 1999 r. Niestety historycy wojskowości nie do końca zgadzają się z obecnym kształtem warowni, a "smaczkiem", który w zupełności wprawia ich w zakłopotanie jest lądowisko dla helikopterów na murach zamkowych.
Kolejnym punktem wypadu był Czchów, gdzie umówiłem się na zdjęcia z Mateuszem Reczkiem i Mateuszem Łątką. Zanim jednak doszło do spotkania, sfotografowałem jeszcze bardzo ciekawą kaplicę cmentarną. Pierwsze wzmianki o niej mówią nawet o 1596 r. Była odprawiana w niej msza w dzień św. Anny. Pierwotnie była drewniana. Wzniesiono ją w 1732 r. Przebudowana została w latach 30-tych XX w.
Po spotkaniu kolegów z marszu zabraliśmy się za fotografowanie na czchowskim rynku, który zachował swój oryginalny, średniowieczny układ, a domy z podcieniami pochodzą z XIX w.
Na rynku znajdują się typowi dla miasteczek święci. Jednym z nich jest św. Florian - patron strażaków, obrońca miast w razie pożarów. Figura pochodzi z XVIII w. U jej stóp leży lew, który jest najprawdopodobniej pozostałością po romańskiej świątyni. Skąd lew w chrześcijaństwie? Jest on symbolem zmartwychwstania. W średniowieczu wierzono, że lwiątka rodzą się martwe, a po 3 dniach ożywiane są przez swojego ojca.
Na rynku znajduje się także pomnik ufundowany prze mieszkańców na 800-lecie miasta.
W okolicy zaobserwować możemy także pięknego dęba szypułkowego "Władysław" o obwodzie 450 cm, którego uznano za pomnik przyrody w 1993 r. Nazwę nadano na cześć prof. Władysława Szafera, który był światowej sławy botanikiem i popularyzatorem wiedzy przyrodniczej.
W centrum rynku błyszczy się nocą fontanna św. Kingi.
Obok znajduje się mocno prześwietlona figura św. Jana Nepomucena. A szkoda, ponieważ posiada ona charakterystyczne cechy. Dotyczą one przede wszystkim ubioru oraz ważnego elementu - adoracji krzyża. Zadziwia mnie jednak pewien fakt. Miała ona powstać jeszcze w średniowieczu, co mocno mnie zaskakuje. Kult świętego był mocno znany, jednakże tego typu przedstawienia pojawiają się na Pogórzach najczęściej od ok. XVIII w., gdy szerzą wiedzę o nim jezuici.
Ostatnim z fotografowanych przez nas obiektów w miasteczku był kościół pw. Narodzenia NMP. Powstał, jako świątynia orientowana (zwrócona ku wschodowi) w 1346 r. w stylu gotyckim. Powiększono go w 1430 r., a w 1841 r. rozbudowano o neogotycką fasadę. Wewnątrz znajduje się wyjątkowa polichromia z lat 1368-1380. Niektóre jej elementy pochodzą z XV w. Wcześniej w miejscu tym stała świątynia romańska. Pozostały po niej tylko relikty. Są to szkarpy od strony prezbiterium, fragmenty gzymsu, wmurowanego w ścianę prezbiterium i 2 rzeźby kamienne, a w tym lew stojący przy św. Florianie na rynku. Do wnętrza prowadzą gotyckie portale. W prezbiterium sklepienie ma formę krzyżowo-żebrową ze wspornikami w kształcie maszkaronów. Dwa z nich znajdują się na początku prezbiterium (od strony nawy). Jedna posiada spokojną twarz, a druga złość. Zapewne nad głowami mieściła się belka tęczowa, a obie symbolizować miały złego i dobrego łotra. Kolejnymi elementami gotyckimi w świątyni są tabernakulum ścienne oraz chrzcielnica. W zakrystii odnaleźć możemy XVII - wieczny krucyfiks. Na granicy prezbiterium i nawy widoczne są 2 nagrobki. Jeden z nich to epitafium Kacpra Wielogłowskiego. Drugi wspomina osobę Magdaleny z Koczmerowskich Wielogłowskiej. Oba te dzieła pochodzą z XVI w. Osoby te przekazały znaczne sumy na kościół w Czchowie. W nawie znajduje się XVIII-wieczna ambona i 2 ołtarze boczne z pocz. XX w. w stylu tyrolskim. W ołtarzu z prawej znajduje się rzeźba MB Bolesnej z XV w. Na ścianie północnej znajduje się epitafium proboszcza parafii - ks. Ludwika Świderskiego. Element pochodzi z 1811 r. W XVIII w. do świątyni dobudowano 2 kaplice. Do dziś przetrwała jedna. Jej wnętrze ma barokowy charakter, a w środku mieści się obraz MB z Dzieciątkiem z XVII w. W kruchcie ponownie dopatrzyć się można sklepienia krzyżowo-żebrowego. Przy ścianie znajduje się kropielnica z XVI w. Wisi tam również krucyfiks z XVII w. Od strony południowej znajdują się drzwi, prowadzące do bocznej kaplicy, sprowadzone tutaj z czchowskiego zamku.
Na koniec wyruszyliśmy z Mateuszami do Rudy Kameralnej w celu sfotografowania wodospadów i dzięki współpracy udało się je pięknie oświetlić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz