Wracając z pracy nie mogłem się po prostu oprzeć aby zobaczyć co się dzieje na Furmańcu w Tuchowie. Przejeżdżając przez Podlesie Bistuszowskie zauważyłem, że widoczność w stronę południową jest na prawdę dobra. Zabrałem się więc na ulubioną miejscówkę i oniemiałem. Najgorzej, że trzeba było ustawiać ostrość manualnie, bo niedawno obiektyw zaczął odmawiać posłuszeństwa. Koniec końców się udało. Voila! Sezon na dalekie obserwacje uważam za rozpoczęty!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz