Dla zainteresowanych oprowadzaniem.

Osoby zainteresowane zwiedzaniem Pogórzy (i nie tylko) serdecznie zachęcam do kontaktu ze mną.
Nr. tel.: 512485435
E-mail: jakub.marek.nowak10@gmail.com

niedziela, 21 października 2018

Bieszczady dla wszystkich?

W zapewne ostatni, ciepły weekend w tym roku, zrobił się ogromny szum. Otóż Bieszczady, Pieniny i Tatry przeżyły potężne oblężenie. Wiele osób wylewało ogromne żale w internecie na innych, dodając do tego zdjęcia. Pytanie tylko czy aby słusznie?

Na połoninach byłem już kilka razy i za każdym byłem zachwycony. Nawet jak była mgła z widocznością na max 5 m. Z tego powodu nie dziwi mnie, iż każdy normalny zjadacz chleba stara się wykorzystać dzień wolny naszej polskiej złotej jesieni. Tłumy ludzi pojawiły się nie tylko w Bieszczadach. Z relacji Pana Sołtysa Jodłówki Tuchowskiej wynika, iż nawet pod wieżą widokową pod Brzanką było tak dużo ludzi, że zapełniono parking na kilkadziesiąt miejsc - no rekord.
Niestety nasz naród ma wieczną tendencję do narzekania. Jeżeli jakieś wspaniałe miejsce turystyczne jest rzadko odwiedzane, to w internecie ludzie oburzają się, iż nikt się tym nie interesuje. Jeżeli już zaczynają gdzieś przyjeżdżać tłumy, to znów pojawiają się pretensje, że totalna komercha i za dużo turystów. No zwariować można...

Dodam na koniec, że jeżeli komuś przeszkadzają tłumy, to polecam wziąć 2 dni wolnego w dniu powszednim, wsiąść w samochód/pociąg/autobus/autostop o 4:00 nad ranem i jazda w Biesy. Wyjść sobie na połoniny i delektować się spokojem i brakiem turystów. Jak się chce, to się da i bez zbędnego narzekania. Lepiej, iż ludzie jadą przejść się szlakiem, niż wgapiają się w ekran medialnej papki, która robi nam wodę z mózgu. A jaki jest fenomen tego miejsca? Zobaczcie poniżej. Zdjęcia sprzed kilku lat, zanim szlaki były zawalone schodami i innymi pierdołami. Ja akurat pojechałem tydzień po wielkich, jesiennych tłumach i też było pięknie. Pomimo faktu, iż liście w większości już opadły.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz