Dla zainteresowanych oprowadzaniem.

Osoby zainteresowane zwiedzaniem Pogórzy (i nie tylko) serdecznie zachęcam do kontaktu ze mną.
Nr. tel.: 512485435
E-mail: jakub.marek.nowak10@gmail.com

poniedziałek, 25 stycznia 2016

Jeszcze kilka spóźnionych zdjęć z samego początku zimy.

A tutaj jeszcze z początku zimy. Trochę nie po kolei ale te zdjęcia też chciałbym umieścić.

Na początek 16 styczeń 2016 r. Zdjęcia wykonałem w Joninach, wysoko w Paśmie Brzanki przy granicy z Ryglicami (Pożory). Na pierwszy strzał krzyż przydrożny na rozstaju dróg. Jak to często w naszych wierzeniach ludowych bywało rozstaje dróg miały być miejscami magicznymi, gdzie czyhały różne zjawy. Chronić przed nimi miały kapliczki i krzyże przydrożne. Jak śpiewa wokalista zespołu Feel: "Na rozstaju dróg stoi dobry Bóg. On wskaże Ci drogę..."


Przespacerowałem się więc dalej, a tam urocza kapliczka domkowa.

Następnie już w granicach Ryglic postanowiłem uwiecznić dom rodzinny Siwków. W przypadku tego budynku mam w 100 % potwierdzoną informację, iż chata jeszcze jakieś 4 lata temu była w całości pokryta strzechą. Jest to jak na razie drugie takie (potwierdzone) miejsce w gminie. Dom ma ponad 100 lat i jak na razie trzyma się całkiem przyzwoicie.

Kolejno z ul. Mickiewicza w Ryglicach miałem okazję podziwiać piękną "złotą" godzinę fotograficzną.


Następnie zjazd do Uniszowej, gdzie przy robieniu zdjęć obszczekały mnie dwa ciekawskie beagle'e.

A widoki były urokliwe...


Kolejno przejechałem z Uniszowej do Bistuszowej, a stamtąd na Gadówkę do Tuchowa. Po drodze parę zdjęć na kościół pw. Bożego Miłosierdzia w Burzynie.


Następnego dnia - 17 stycznia 2016 r. wybrałem się na wschód słońca na południową część Pasma Brzanki. Najpierw Jodłówka. Oto kapliczka domkowa w pobliżu obelisku/latarni na szlaku handlowym do Biecza.

Następnie wybrałem się do Żurowej skrótem z Olszyn. Po drodze zaciekawiła mnie pewna kapliczka. Nie wspomniana chyba w żadnym przewodniku, a jak widać po datach bardzo ważna. Utworzona w 80-tą rocznicę odzyskania niepodległości. Ma nawet uchwyty na flagi.



Następnie wybrałem się wypróbować moje nowe kolce na buty. Wybrałem sobie szlak prowadzący pod skały Borówki. Okazuje się, że świetne, a wydałem na nie tylko 11 zł w Biedronce. Nie żebym robił jakąś im reklamę ale za takie pieniądze szybkość marszu pod górę poprawiła się o 50%.

Na koniec wędrówki postanowiłem przetestować moje mini-raczki raz jeszcze. Wybrałem się więc na oblodzone koryto Potoku Uniszowskiego. Razem z kijkami trekkingowymi cały sprzęt dał mi pełną przyczepność. Nie mogło oczywiście zabraknąć jakiejś fotki.

18 stycznia 2016 r. wybrałem się na zdjęcia do Tarnowa - największego miasta znajdującego się na granicy Pogórza Ciężkowickiego.
Na początek zimowe zdjęcia spod tarnowskiej bimy.


Bardzo mroczna tego wieczoru ul. Piekarska.

Oryginalnie wyszły także lasery świetlne na ul. Kapitulnej.

Na koniec wycieczki po Tarnowie trzy zdjęcia ratusza: z ul. Piekarskiej, fontanny na rynku i okolicy Wielkich Schodów.



Ostatnie zdjęcia z początków zimy to kolejny wypad do Tarnowa 20 stycznia 2016 r. i bardzo zimowa Jodłówka Tuchowska.
Na początek kapliczka z symbolami męki pańskiej.

Następnie taka oto próba ukazania prawdziwej zimy. Kapliczka pod kościołem pw. św Michała Archanioła w Jodłówce Tuchowskiej.

Sam kościół na długim naświetlaniu.

I bez długiego naświetlania z wysoką czułością ISO. Tak zimowo...

Następnie wybrałem się do Tarnowa, zahaczając jeszcze o jedno z moich ulubionych miejsc. Lubaszowa i dolina rzeki Białej.

W Tarnowie postanowiłem tym razem uwiecznić jeden z najważniejszych zabytków miasta. Gotycki kościół pw. Matki Boskiej Szkaplerznej "na Burku". Wybudowany został przez 1458 r.! Czyni go to jedną z najstarszych budowli sakralnych Małopolski.

Spod kościółka prosto na ul. Wałową i pomnik gen Józefa Bema. Bohateran Polski i Węgier, związanego z Wiosną Ludów w 1848 r.

Na koniec uwieczniłem kapliczkę Matki Bożej Różańcowej pod tarnowską katedrą.

Zima zaczęła się pięknie. Niestety prognozy mówią o tym, że skończy się równie szybko jak się zaczęła. Ciekawe czy naszym wnukom w ogóle będzie dane oglądać prawdziwe zimy jeszcze z naszego dzieciństwa, które znamy już tylko ze wspomnień swoich i naszych rodziców...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz