Nr 93,5
Na wstępie zaznaczam, iż post nie ma na celu szerzenia jakiejkolwiek formy antysemityzmu. Nie ma on również żadnych jego znamion. Ma na celu jedynie przedstawianie historii takiej, jaką była w rzeczywistości.
Ludność żydowska często trudniła się rzemiosłem oraz prowadzeniem karczm. Jedną z takowych oglądać możemy do dziś w Lubaszowej. Jest to obecnie spora rzadkość. Żydzi często na karczmach dorabiali się znacznych ilości pieniędzy. Przykładem tego typu był Mendel Kalba z Jodłówki Tuchowskiej, który zakupił miejscowość od szlachcica Dzwonkowskiego. Zobowiązał się on z tego powodu do budowy kościoła, który miał być murowany. Namówił on jednak miejscowych aby stworzyć drewnianą świątynię, która stoi do dziś. Sam również wygląd i wyposażenie było bardzo skromne. W Jodłówce Tuchowskiej krążą legendy, jakoby Mendel Kalba miał ukryć pod ziemią swoje liczne kosztowności.
Pijaństwo wśród chłopów było powszechne. Do tego stopnia, iż np. w Lubczy ksiądz nie chciał dopuszczać do ślubów pijane pary młode. Podobnie rzecz miała się w czasie rabacji galicyjskiej. Czerń chłopska niszczyła dwory i zabiła wiele osób. Często powtarzano w kronikach parafialnych, iż bywali oni pijani. Bardzo dobrze prosperowały również zakłady propinacyjne, produkujące gorzałkę. Takowy znajdował się np. w Ryglicach. Właścicielem był Stefan Leśniowski. Chłopi, pracujący u pana w folwarkach, mieli nawet przydziały gorzałki, które musieli wypić, zakupując ją za własne pieniądze. Produkcja i handel alkoholu kwitł, a jego apogeum datuje się w szczególności na XIX w. Po rabacji galicyjskiej bardzo mocno walczono o abstynencję chłopów. Do dziś, poza widoczną na zdjęciu karczmą, pozostało wiele legend na temat pijaństwa i hulanek. Wyżej wymieniony rodzaj budowli znajdował się np. przy drodze z Olszyn do Rzepienników. Wg. legendy za hulanki i swawole oraz brak pomocy jednemu z chłopów, karczma zapadła się pod ziemię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz