Dla zainteresowanych oprowadzaniem.

Osoby zainteresowane zwiedzaniem Pogórzy (i nie tylko) serdecznie zachęcam do kontaktu ze mną.
Nr. tel.: 512485435
E-mail: jakub.marek.nowak10@gmail.com

środa, 3 kwietnia 2019

Karczma żydowska w Lubaszowej. Projekt "365 nocy".

Nr 93,5

Na wstępie zaznaczam, iż post nie ma na celu szerzenia jakiejkolwiek formy antysemityzmu. Nie ma on również żadnych jego znamion. Ma na celu jedynie przedstawianie historii takiej, jaką była w rzeczywistości.

Ludność żydowska często trudniła się rzemiosłem oraz prowadzeniem karczm. Jedną z takowych oglądać możemy do dziś w Lubaszowej. Jest to obecnie spora rzadkość. Żydzi często na karczmach dorabiali się znacznych ilości pieniędzy. Przykładem tego typu był Mendel Kalba z Jodłówki Tuchowskiej, który zakupił miejscowość od szlachcica Dzwonkowskiego. Zobowiązał się on z tego powodu do budowy kościoła, który miał być murowany. Namówił on jednak miejscowych aby stworzyć drewnianą świątynię, która stoi do dziś. Sam również wygląd i wyposażenie było bardzo skromne. W Jodłówce Tuchowskiej krążą legendy, jakoby Mendel Kalba miał ukryć pod ziemią swoje liczne kosztowności.

Pijaństwo wśród chłopów było powszechne. Do tego stopnia, iż np. w Lubczy ksiądz nie chciał dopuszczać do ślubów pijane pary młode. Podobnie rzecz miała się w czasie rabacji galicyjskiej. Czerń chłopska niszczyła dwory i zabiła wiele osób. Często powtarzano w kronikach parafialnych, iż bywali oni pijani. Bardzo dobrze prosperowały również zakłady propinacyjne, produkujące gorzałkę. Takowy znajdował się np. w Ryglicach. Właścicielem był Stefan Leśniowski. Chłopi, pracujący u pana w folwarkach, mieli nawet przydziały gorzałki, które musieli wypić, zakupując ją za własne pieniądze. Produkcja i handel alkoholu kwitł, a jego apogeum datuje się w szczególności na XIX w. Po rabacji galicyjskiej bardzo mocno walczono o abstynencję chłopów. Do dziś, poza widoczną na zdjęciu karczmą, pozostało wiele legend na temat pijaństwa i hulanek. Wyżej wymieniony rodzaj budowli znajdował się np. przy drodze z Olszyn do Rzepienników. Wg. legendy za hulanki i swawole oraz brak pomocy jednemu z chłopów, karczma zapadła się pod ziemię.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz