Nr 118
Dziś postanowiłem odwiedzić miejsce, które zawsze mnie intrygowało. Jadąc drogą z Tuchowa do Tarnowa zastanawiał mnie mocno podświetlony krzyż na wypłaszczeniu terenu. Dziś odwiedziłem to miejsce i zaczytałem się w jego historię. Jest to kościelisko po drewnianej świątyni, którą rozebrano w 1915 r. W miejscu tym obecnie widnieje krzyż i tablica upamiętniająca Ludwika Jordana (1752 - 1817) i jego żonę - Ludwikę Jordan z d. Komorowską (1770 - 1830). Pochowani zostali w krypcie drewnianego kościoła. Stąd też dziś pozostała w miejscu tym informacja na ten temat. Byli oni kolatorami świątyni (łac. collator - zbierający, znoszący, ofiarodawca). Małżeństwo opiekowało się, więc świątynią. Kolatorzy mieli tzw. prawo prezenty, czyli przedstawienia biskupowi kandydata na wakujące beneficjum przy kościele. Poza tym posiadali również własne ławki i mogli umieszczać tablice nagrobne. Jordanowie byli właścicielami okolicznych włości (Świebodzina).
Z miejsca tego roztacza si,ę piękny widok na nową świątynię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz