Dla zainteresowanych oprowadzaniem.

Osoby zainteresowane zwiedzaniem Pogórzy (i nie tylko) serdecznie zachęcam do kontaktu ze mną.
Nr. tel.: 512485435
E-mail: jakub.marek.nowak10@gmail.com

niedziela, 6 października 2019

Pamiątki po dworze w Lichwinie cz. II. Projekt "365 nocy".

Nr 279

Kolejny dzień przyniósł, choć zimną, to jednak pogodną noc. Ponownie wybrałem się z Mateuszem Reczkiem do jego rodzinnej miejscowości aby posłuchać wielu ciekawych historii i rzecz jasna... sfotografować je. No niezwykłego w odwiedzanym terenie podworskim w Lichwinie? Otóż miejsce wiąże się z I wojną światową oraz polskimi legionistami. W domu tym stacjonować miała nasza kawaleria z takimi osobistościami, jak Wieniawa Długoszowski, Sławoj Składkowski i Belina Prażmowski. Swoją drogą, czy nie dało się takich historii pokazać na niedawnych "hicie" pt. "Legiony"? Jestem zawiedziony tym filmem ale to nie jest miejsce na jego krytykę. Wróćmy do historii. Konie mogły, więc pić wodę ze studni, którą sfotografowałem. Obok niej znajdują się pozostałości stodół, które miały zostać wybudowane przez jeńców rosyjskich. Z tego miejsca skierowaliśmy się w kawałek wyżej, na drugą stronę drogi, a tam sfotografowaliśmy kapliczkę z figurą Matki Boskiej. Postawiona została na pamiątkę tragicznych wydarzeń. Właścicielka tutejszych dóbr została zabita przez swojego kochanka - zubożałego szlachcica, który stwierdził, że skoro nie może jej posiąść na zawsze, to uśmierci ją i siebie, czego dokonał.



Kolejnym punktem był krzyż i 2 nagrobki. Pochodzą one z czasów I wojny światowej. W miejscu tym na tzw. "ziemi niczyjej" zostały zabite "zabłąkanymi kulami" 2 osoby. Na nagrobkach sporządzono napisy. Najprawdopodobniej przez niepiśmiennego kamieniarza. Spoczywa tutaj Julian Berdechowski oraz Maria Ceslaw. Nazwisko w przypadku kobiety jest błędne. W księgach była opisana, jako córka Czesława. Tekst był po łacinie, a kamieniarz uznał, iż było to jej nazwisko. Z powodu okolicznych walk nie zdążono odwieźć ciał na cmentarz parafialny. Pochowano ich, więc w okolicy własnych domów, a później postawiono 2 stele nagrobne.


Kolejnym odwiedzonym miejscem był krzyż na byłym cmentarzu cholerycznym w Wesołowie. Niestety ząb czasu zatarł wszelakie napisy, a okoliczni rolnicy rozorali pola (zapewne ze szczątkami ludzkimi włącznie).


Ostatni z punktów był niezwykle interesujący. Jest to kapliczka z krzyżem w Stróżach, przy której znajduje się ciekawy kamień. Miał on służyć jako pręgierz do karania niepokornych kmieci.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz