Dla zainteresowanych oprowadzaniem.

Osoby zainteresowane zwiedzaniem Pogórzy (i nie tylko) serdecznie zachęcam do kontaktu ze mną.
Nr. tel.: 512485435
E-mail: jakub.marek.nowak10@gmail.com

sobota, 9 listopada 2019

Mega zabawny wyjazd w poszukiwaniu Nepomucenów. Projekt "365 nocy".

Nr 313

To był mega wyjazd z historykiem Mateuszem Reczkiem do gminy Zakliczyn. Odwiedziliśmy wspaniałe smaczki kapliczkowe i nie tylko. Było ogromnie dużo ciekawostek.

Na początku postanowiliśmy sfotografować piękną, klasycystyczną kapliczkę z Zakliczyna. Wewnątrz znajdowało się bardzo ciekawe i dość rzadkie w okolicy przedstawienie Chrystusa Ecce  Homo. Co ciekawe, postać nie miała obok siebie słupa, jak to często zdarza się w przypadku tego typu figurach.

W tym momencie zaczęliśmy mały rajd po okolicznych Nepomucenach. Jeden z nich znajduje się przy drodze na cmentarz parafialny. Kapliczka ma cechy neobarokowe. Wewnątrz znajduje się piękna figura św. Jana Nepomucena. Jej autor musiał na prawdę znać się na rzeczy. Święty przedstawiony jest w kontrapoście i adoruje krzyż, co niestety nie jest aż tak często widywane wśród kapliczek Nepomuków. Ma oczywiście typowe elementy stroju z biretem, komżą i sutanną.

Kolejna z kapliczek zakliczyńskich pochodzi z 1729 r. fundacji Jana Tarły - wojewody sandomierskiego. No i teraz czas na część humorystyczną. Po dokładnym przyjrzeniu się świętemu, zauważyliśmy, że w nietypowy sposób trzyma on w lewej ręce biret, a prawej mały krzyż. Uznaliśmy, że św. Jan Nepomucen poszedł zebrać składkę. :D A tak na serio, to zapewne ktoś błędnie zrobił remont figury. Nie mam zielonego pojęcia dlaczego tak straszliwie często z figur Nepomuków znikają krzyże. Tutaj zapewne też takowy zniknął, bo Święty ewidentnie adorował krzyż i trzymał go w obu dłoniach.


Po drodze postanowiliśmy obejść kościół parafialny dookoła. Zaintrygowała mnie wtedy pewna niezwykła tablica. Po rozmowie z jednym z mieszkańców, okazało się, że była ona w miejscu wejścia do krypty, gdzie gołym okiem widać było przez okienko szczątki ludzkie. Jednakże wcześniejszy ksiądz proboszcz miał zrobić sobie samowolkę budowlaną i krypty zniszczył. Wielka szkoda...


Jadąc dalej, w Stróżach, sfotografowałem dwie kapliczki. Jedna z nich, to oczywiście kolejny św. Jan Nepomucen, który wg. legendy miał przypłynąć w czasie powodzi z nurtem Dunajca. Kamienna figura... Z nurtem Dunajca... :D


Kolejny odwiedzony przez nas miejscem była kapliczka Matki Boskiej. Na pierwszy rzut oka, zwyczajna, domkowa, jakich wiele na Pogórzach.


Sama już figura nas zaskoczyła. Wyglądała na bardzo starą - barokową i jakby przeniesioną z jakiegoś kościoła tudzież kaplicy.


Przyglądając się dokładniej zobaczyliśmy 2 ciekawe, ludowe figurki. Jedna to ponownie Chrystus Ecce Homo. Zaraz, zaraz... Zaczęliśmy z Mateuszem kombinować o co tutaj chodzi. Kolejny raz rzadkie przedstawienie na Pogórzach. Znów bez słupa. Po pewnym czasie zaczęliśmy się zastanawiać nad wpływem okolicznych sanktuariów. Mateusz dumał nad terenem, na który miało duży wpływ tuchowskie sanktuarium i zauważył słusznie, że w gminie Zakliczyn mało jest przedstawień Matki Boskiej "Słuchającej". Ja zastanawiałem się nad wpływem innego miejsca kultu. W końcu.. Tak! Eureka! Ciężkowice! Przecież w tej miejscowości znajduje się cudowny obraz Chrystusa Ecce Homo! W dodatku na obrazie tym nie ma Chrystusa przedstawionego przy słupie, jak najczęściej przedstawiano postać Jezusa po biczowaniu (np. Tuchów czy Rzepiennik Biskupi).

Zobaczcie sami, ewidentny wpływ ciężkowickiego obrazu.



 Po raz kolejny również, zauważyliśmy świętego Jana Nepomucena, który wprawił nas w taki dobry humor, że śmialiśmy się z tego, przez najbliższych kilka kilometrów drogi.

Ktoś w dobrej wierze przemalował zniszczoną figurkę Nepomucena w taki sposób, że wygląda obecnie jak raper w bluzie ze złotym łańcuchem. W dodatku ręka ustawiona była w sposób przypominający gesty muzyków (oczywiście był w niej niegdyś krzyż). :D Chciałoby się rzec: "YO! Sprawdź tą kapliczkę!". :D :D


Na koniec odwiedziliśmy jeszcze jedno miejsce w Rudzie Kameralnej, gdzie ponownie znajdował się Chrystus Ecce Homo. pogoda była jednakże fatalna - deszcz, wiatr i zimno. Poza tym musiałbym fotografować świętego zza dość brudnej szyby. Stwierdziłem, więc że sobie to odpuszczę. Po raz kolejny potwierdziły się nasze przypuszczenia, co do ewidentnego wpływu ciężkowickiego obrazu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz