Dla zainteresowanych oprowadzaniem.

Osoby zainteresowane zwiedzaniem Pogórzy (i nie tylko) serdecznie zachęcam do kontaktu ze mną.
Nr. tel.: 512485435
E-mail: jakub.marek.nowak10@gmail.com

sobota, 23 listopada 2019

Reguła 600 w fotografii nocnej. Projekt "365 nocy".

Nr 237

Dziś trochę strony techniczne fotografii. Często macie okazję oglądać moje nocne zdjęcia, jednakże rzadko widujecie na nich rozgwieżdżone niebo. Tymczasem tacy znamienici fotografowie lubiący astrofoto z okolicy jak Karol Gut czy Maciek Maziarka pokazują zdjęcia całych mgławic, galaktyk, wielkiego księżyca czy innych kosmicznych obiektów. Zastanawiacie się zapewne jak udaje im się uzyskać efekt tak jasnego nieba skoro ludzkie oko np. w lato widzi jedynie zarys Drogi Mlecznej. Spieszę z odpowiedzią. W fotografii istnieje tzw. reguła 600. Określa ona maksymalny czas naświetlania, dzięki któremu takie obiekty jak gwiazdy czy księżyc nie będą na zdjęciu poruszone. Oczywiście do pełni szczęścia potrzebujemy jeszcze statywu, Dobrze jest także robić zdjęcia bez dotykania przycisku aparatu (przy użyciu wężyka, pilota lub samowyzwalacza).

Jak to wygląda w praktyce? Wszystko zależy od tego jaki mamy obiektyw i jaki  maksymalny zakres czułości ISO (to coś takiego, co mam wykrywa jak najmniejsze przebłyski światła). Powiedzmy, że macie nawet zwykłą amatorską lustrzankę ze standardowym obiektywem o ogniskowej 18-55 mm (to taki zoom obiektywu, dzięki któremu możemy przybliżać obraz), który to ma słabe światło (zakres f od 3.5). Wzór na regułę wygląda tak: Czas naświetlania [s] = 600 / ogniskowa [mm]. Pamiętajcie oczywiście, że musicie fotografować na trybie manualnym, czyli ustawiacie wszystko samemu. Stawiacie, więc aparat na statywie, następnie sprawdzacie na jakiej ogniskowej macie w danym momencie wysunięty obiektyw. Powiedzmy, że wysunęliście go na 50 mm, więc dzielicie 600 na 50. Wychodzi nam 12 sekund. Na tyle sekund możemy, więc ustawić długość otwarcia spustu migawki. Dzięki temu gwiazdy nie powinny się poruszyć. Ja jednakże rekomenduję użycie tutaj trochę niższego czasu i dzielić przez 500. Jest o zawsze pewniejsze i wychodzi nam w tym wypadku 10 sekund. Teraz chyba najważniejsze przy fotografowaniu gwiazd. Jeżeli nie posiadamy bardzo jasnego obiektywu, gdzie wartość przysłony to np. f 1.8, to niestety musimy posłużyć się wyższą czułością ISO. Przy nowszych lustrzankach amatorskich i półprofesjonalnych ta wartość jest dość wysoka i możemy ją ustawić na kilkadziesiąt tysięcy. Niestety starsze lustrzanki amatorskie mają tą wartość na max 5-7 tys. Co to w praktyce oznacza? Otóż im większa wartość ISO, tym częściej mogą nam na zdjęciu wychodzić szumy i inne niechciane zanieczyszczenia. Wszystko, więc w tym przypadku zależy od sprzętu. Czasem warto np. kupić za parę stówek tzw. "stałkę", czyli obiektyw bez zmiennej ogniskowej (no po prostu nie da się nim kręcić, chyba że raz ale nie polecam), który ma bardzo dobre światło (np. f 1.8) i ogniskową, która namierza dość szeroko, np. 35 mm. Wtedy zamiast dzielić 500 przez 50, dzielimy przez 35 i automatycznie wychodzi nam więcej sekund, a co za tym idzie również ISO może być niższe. Dobra, wróćmy do tej czułości. Uważam, że warto tutaj sobie po prostu trochę przetestować nasz sprzęt i sprawdzić później zdjęcie na ekranie komputera czy nie są za bardzo zanieczyszczone. Polecam, więc się trochę pobawić. Dać wyższe ISO, a mniej sekund. Albo więcej sekund i niższe ISO. Sami po prostu sprawdźcie ile może Wasz aparat. Do tego warto (jeżeli ma się obiektyw o zmiennej ogniskowej) ustawiać jak najniższą ogniskową. Jeżeli jest to standard, to strzelajcie na 18 mm. Wtedy dzielicie 500 przez 18. No i jeśli wtedy ustawicie do tego parę tysięcy ISO, to powinno wyjść Wam niebo pełne gwiazd. 

Wracając do moich fotografii. Ja niestety jestem tą osobą, która nie ma zamiaru pchać się w inne firmy niż oryginał obiektywu (rozmawiałem z wieloma fotografami i nigdy zdjęcia nie będą mieć aż takiego efektu wow na nie oryginalnych obiektywach). Niestety forma zdjęć, którą lubię najbardziej, czyli fotografia nocna jest obarczona dużymi kosztami i aby mieć najlepszą jakość zdjęć, to warto zainwestować w oryginalny sprzęt i pełnoklatkowe body. Poza tym nie mam także zamiaru kupować obiektywów, które mają słabe światło, bo kurczę to światło jest mi najbardziej potrzebne! W szczególności gdybym np. chciał sfotografować nocny widok na Tatry czy rozgwieżdżone niebo na jakimś odludziu. Stąd też w moim projekcie znajdzie się tylko jedno zdjęcie rozgwieżdżonego nieba i to ze słabszą wartością ISO, która nie wyciągnie mi np. Drogi Mlecznej. Na koniec dodam jeszcze jeden znany fakt z życia fotografów. Jeżeli już ktoś kupuje słabsze obiektywy i zamienniki do jakiegoś konkretnego rodzaju fotografii, to zaraz później i tak przerzuca się na sprzęt z wyższej półki. Po co więc wydawać kupę kasy żeby później znów ją wydać? Wolę poczekać, a obiecuję Wam, że wtedy zobaczycie na moich zdjęciach znacznie więcej.


3 komentarze:

  1. Rozumiem, że wartość przysłony najwyższa ( najwięcej detali)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niekoniecznie. Zależy gdzie robimy zdjęcie i jaki posiadamy sprzęt. Ja, jeżeli fotografuję słabo oświetlone obiekty, to wcale nie zwiększam wartości przysłony. Co innego, gdy fotografuję oświetlone obiekty. Wtedy zwiększam jej wartość. Takowy myk robiłem w czasie zaćmienia księżyca, gdy fotografowałem mocno oświetlony klasztor w Tuchowie.

      Usuń
    2. https://vanyaambar.blogspot.com/2019/07/petarda-z-kipsznej-ciezkowic-i-tuchowa.html

      Usuń